31 maja 2014

Rozdział 7:

Po wyjściu Justina nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Dziś sobota i nie mam zamiaru siedzieć w domu. Zadzwoniłam do Jessici.
-Hej kochana, co robimy wieczorem ?-zapytałam, gdy tylko odebrała.
-Hej, idziemy do klubu wszyscy. A gdzie ty zniknęłaś z Justinem ?-zapytała, a ja dobrze wiedziałam co jej teraz po głowie chodzi.
-Musieliśmy sobie kilka spraw wyjaśnić, o której idziemy ?-zapytałam chcąc zmienić temat.
-Będziemy po ciebie o 19:45, do zobaczenia.
-Pa-odpowiedziałam i odłożyłam telefon na łóżko.
Skierowałam się do łazienki z zamiarem wzięcia kąpieli. Chciałam się odświeżyć przed wyjściem.
Po kąpieli skierowałam się na dół żeby coś przekąsić i chwilę pogadałam z mamą. Gdy uświadomiłam sobie, że dochodzi godzina 19 biegiem ruszyłam do pokoju. Zrobiłam sobie mocny makijaż, wyprostowałam włosy i ubrałam czarną, obcisłą sukienkę. Nim się obejrzałam wybiła 19:45. Założyłam buty i wyszłam kierując się do samochodu, w którym siedzieli moi znajomi. Przywitałam się ze wszystkimi i ruszyliśmy. Chaz i Jessica jechali z przodu, a ja, Justin i Liam z tyłu. Miałam wrażenie, że coś między nimi jest nie tak. Nie wykazywali chęci do żadnej rozmowy. Cieszyłam się najbardziej z tego, że Miley nie ma.
Gdy dotarliśmy pod klub z zewnątrz było słychać muzykę. Wszyscy razem weszliśmy do środka jednak już po chwili wszyscy gdzieś zniknęli. Zostałam z Justinem.
-Idziemy się napić ? Dziś nie prowadzisz-zapytałam z uśmiechem, a on bez wahania się zgodził.
-Co zamawiasz ?-zapytał Justin, gdy siedzieliśmy przy barze.
-Zdaję się na ciebie-odpowiedziałam z uśmiechem. A chłopak podał zamówienie. Już po chwili otrzymaliśmy drinki. Przyznaję, że były naprawdę dobre. Po kilku kolejkach poczułam jak zaczyna mi się w głowie kręcić.
-Idziemy potańczyć ?-zapytałam chłopaka chcąc przekrzyczeć muzykę.
-Pewnie-odpowiedział po czym ruszyliśmy na parkiet. Znajdując się między ludźmi zaczęliśmy się bujać w rytm muzyki. Naprawdę świetnie się bawiłam. W pewnym momencie muzyka zwolniła, a Justin objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Mimo alkoholu, który wypiliśmy nie miałam nic przeciwko temu. Poczułam się w tym momencie naprawdę bezpiecznie i nie chciałam żeby mnie puszczał. Wiem, że to Justin, ale już nie potrafię tego kontrolować. Nie mam siły tyle przed nim uciekać. Zawiesiłam dłonie na jego szyi i powoli bujaliśmy się w rytm muzyki. W pewnym momencie  ktoś do nas podszedł.
-Odbijany-stwierdził Liam po czym zabrał mnie z rąk Justina. Miałam wrażenie, że coś między nimi nie gra. Odganiając od siebie te wszystkie myśli zaczęłam tańczyć z Liamem.

Wkurza mnie ten koleś ! Nawet sobie z Meg potańczyć nie mogłem. Zdenerwowany ruszyłem w kierunku baru i wypiłem kilka kolejek z rzędu. Usiadłem kierując swój wzrok na dobrze mi znaną parę na parkiecie. Widziałem jak jeździ swoimi rękami po jej ciele. Przyznam szczerze, że nie podobało mi się to. Megan to moja przyjaciółka i nie chce żeby była z pierwszym lepszym. Wiem, że Liam należy do paczki, ale to nie jest chłopak dla niej. Wypiłem jeszcze trochę i stwierdziłem, że teraz moja kolej do tańca z Megan. Podszedłem do nich.
-Odbijany-stwierdziłem i przyciągnąłem Megan do siebie, a widząc minę Liama nie spuszczałem z niego wzroku.
-Żaden  odbijany, ona tańczy ze mną-odpowiedział chcąc mi ją zabrać.
-Zapomnij-odpowiedziałem stając przed Megan.
-A Ty to kto żeby tak się nią rządzić ? Z tego co wiem to Miley jest twoją dziewczyną, a Megan może robić co chcę. Więc grzecznie się odsuń i pozwól nam tańczyć-powiedział odpychając mnie do tyłu. Poczułem jak ciśnienie mi się podnosi, a alkohol robił swoje.
-Łapy przy sobie !-krzyknąłem i teraz to ja go odepchnąłem. Liam się wkurzył i chciał wymierzyć mi cios jednak w porę się odsunąłem i to ja go trafiłem prosto w twarz.
-Przestańcie !-krzyknęła Meg  chcąc przekrzyczeć muzykę, a my patrząc na nią widzieliśmy jej wzrok. Zła skierowała się do wyjścia z klubu. Ruszyliśmy za nią.
-Meg, zaczekaj !-krzyknąłem gdy byliśmy już na zewnątrz.
-Co wam odbiło ?-zapytała wściekła. Widziałem w jej oczach jak bardzo była zła.

-On mnie wkurza-odpowiedział Justin.
-A Ty to co ? Mam cię dość ! Myślisz, że wszystko ci wolno ?! Jesteś z Miley to jej pilnuj, a Meg zostaw w końcu ! Co chwile we wszystko się wtrącasz !-krzyknął zły Liam.
-Spierdalaj !-odpowiedział mu Justin, a Liam się na niego rzucił. Oboje zaczęli się okładać. Wokół nas zgromadzili się ludzi, a oni nie przestawali się bić.
-Przestańcie !-krzyknęłam, ale nic to nie dawało. Nie zwracali uwagi na moje krzyki. Zmuszona zostałam, żeby użyć siły. Chwyciłam Justina, który siedział na Liamie i chciałam go odciągnąć. Jednak miałam za mało siły. Nagle obaj wstali, a ja chciałam wejść między nich, aby ich rozdzielić. Byli tak zajęci sobą, że nawet mnie nie zauważyli między sobą i nagle poczułam bardzo duży ból pod lewym okiem. W pierwszych chwilach nie wiedziałam co się stało. Jedyne co czułam to wielki ból.
-O boże ! Megan, nie chciałem !-tylko tyle pamiętałam. Potem widziałam tylko ciemność.

I jest kolejny ! Zachęcam do komentowania, a nowy pojawi się już jutro. Wszystko w waszych rękach : )
Mam nadzieję, że się Wam podoba : )
Akcja zaczyna się rozkręcać.

28 maja 2014

Rozdział 6:

Jadąc do Miley czułem jak cholernie moje serce bije, byłem na nią wściekły jak jeszcze nigdy dotąd na kogokolwiek innego.Jak ona mogła mi to zrobić ? Jak mogła mnie tak perfidnie okłamać ? Parkując przed jej domem, biegiem ruszyłem w kierunku jej pokoju.
-O Justin !-chciała do mnie podejść, ale widząc moją minę stanęła w miejscu i czekała aż coś powiem.
-Jak mogłaś ?-zapytałem nadal nie dowierzając w to wszystko.
-O co Ci chodzi kochanie ?-zapytała posyłając mi uśmiech.
-Znam już cała prawdę. Jak mogłaś ? Perfidnie mnie okłamałaś, robiąc Megan winną.
-Ale o co Ci chodzi ?-zapytała jakby mnie nawet nie słuchała. Miałem już dość, emocje wzięły górę.
-O to kurwa !-krzyknąłem wściekły po czym pokazałem jej ostatnie smsy. W tym momencie wszystko się rozsypało.
-Ale, to nie tak-Miley chciała się tłumaczyć, ale nie chciałem jej już słuchać, straciłem w tym momencie do niej zaufanie. Zabrałem jej telefon Meg i wyszedłem trzaskając drzwiami.
Wiedziałem co muszę teraz zrobić, choć wiedziałem, że to będzie bardzo trudne. Skrzywdziłem ją. Ja-ten, który powinien być dla niej największym oparciem. Zawiodłem ją jak jeszcze nigdy nikogo. Bardzo szybko dotarłem do jej domu. Siedząc w samochodzie nie byłem pewien czy mam odwagę tam wejść. Choć muszę jej to wyjaśnić. Wysiadłem z samochodu i niepewnym krokiem ruszyłem w kierunku drzwi. Po chwili namysłu, zapukałem. Otworzyła mi jej mama witając mnie z szerokim uśmiechem. Ruszyłem w kierunku jej pokoju. Czułem jak ręce mi się pocą ze strachu. W końcu się przełamałem i wszedłem do środka. Meg akurat leżała na łóżku słuchając muzyki. Widząc mnie podniosła się do pozycji siedzącej i zdjęła słuchawki.
-Musimy porozmawiać-zacząłem nie wiedząc co mam mówić.
-Czego ty jeszcze ode mnie chcesz, hmm ?-zapytała patrząc na mnie zabójczym wzrokiem.
-Miley mnie oszukała, a ja jej uwierzyłem-powiedziałem spuszczając wzrok, było mi po prostu wstyd. Megan prychnęła.
-Przecież Ci mówiłam. Myślałeś, że to sobie wymyśliłam ? Myślisz, że byłabym na tyle głupia ? Po co miałam to robić ? Znasz mnie tyle czasu-powiedziała spuszczając wzrok. Niepewnie usiadłem przy niej na łóżku.
-Megan, spójrz na mnie-z początku nie chciała tego zrobić, lecz po chwili jej wzrok skierował się na mnie. W jej oczach zobaczyłem łzy. -Tak bardzo cię przepraszam, jest mi naprawdę źle, że tak wyszło i chciałbym cię za to przeprosić-mówiąc to całkowicie szczerze nie wiedziałem czy Meg mi wybaczy.

Patrząc w jego oczy wiedziałam, że mówi to szczerze. Jednak sam fakt, że mi nie wierzył ranił mnie. Nie uwierzył mi ten, któremu tak bardzo ufałam.
-Skrzywdziłeś mnie Justin-powiedziałam wtapiając wzrok w jego oczy. Czułam jak moje myśli odpływają. Utonęłam w jego hipnotyzujących oczach. Były takie piękne. Nigdy wcześniej nie patrzyłam na niego w ten sposób. Był tak cholernie przystojny.
-Megan, nie chciałem. Proszę cię wybacz mi-powiedział, a ja wróciłam do rzeczywistości. Nie chciałam się już na niego gniewać. Nie potrafiłam w tym momencie.
-Już dobrze, nie gniewam się-powiedziałam z lekkim uśmiechem, a ten mocno mnie przytulił. Poczułam jego mocne perfumy i poczułam jak fala ciepła przepływa przez moje ciało. Stęskniłam się za jego uściskiem.
Ja chyba zwariowałam. Czy ja się właśnie zakochuje w Justinie ?! Megan !
Gdy się oderwaliśmy, spojrzałam na niego, musiałam o to zapytać.
-Co teraz z Tobą i Miley ?-zapytałam bawiąc się rogiem poduszki.
-Naprawdę się po niej tego nie spodziewałem, pewnie będę z nią musiał porozmawiać. Musimy sobie wszystko wyjaśnić, ale w tym momencie nie chcę tego robić.
-Nie chciałam żeby tak się to wszystko potoczyło-odpowiedziałam i wstałam kierując się do okna.
-Będzie dobrze, a teraz będę się już zbierał. Późno się robi-odpowiedział wstając.
-Dlaczego ona jest tak zazdrosna ? O co ?-zapytałam odwracając się w jego stronę.
-Nie wiem, może chodzi jej o to, że cały swój czas spędzałem wcześniej z tobą. A mówiłem jej ciągle, że się przyjaźnimy i na przyjaźni zostaniemy. Przecież nigdy nawet nie przeszło mi przez myśl, że moglibyśmy być razem.-powiedział, a ja poczułam się jak idiotka. Jego słowa uderzyły we mnie ze zdwojona siłą.
-Nie ważne już to jest, do zobaczenia-przytuliłam go na pożegnanie i wyszedł.
Jaka ja jestem głupia. Zakochuje się we własnym przyjacielu wiedząc, że i tak nigdy nic z tego nie będzie. Jedyne co mogę zrobić to pogorszyć jego związek. Naprawdę ostatnie czego teraz bym chciała to wysłuchiwania Miley na temat tego, że odbieram jej chłopaka. Choć przyznaję szczerze, że zabolały mnie jego słowa. Ale czego ja się spodziewałam  ? To chyba normalne, że nie jestem żadną pieprzoną księżniczką i, że życie to nie bajka. Trzeba się wziąć w garść i iść do przodu. Tyle, że to nie takie proste. Łatwo się mówi.
_____________________________________________________________________________         I 6 rozdział za nami. Trochę z nim zwlekałam, ale ostatnie dni były dla mnie naprawdę ciężkie. Miałam wiele kłopotów rodzinnych, ale teraz już wszystko się uspokoiło.
Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. Widząc 5 komentarzy pod ostatnim rozdziałem naprawdę się ucieszyłam. Cieszę się, że przypadła wam do gustu ta historia : ) A jeśli chodzi o rozsławienie bloga to po jego założeniu starałam się to zrobić. A jeśli macie ochotę to byłabym wdzięczna jeśli ktoś by go polecił na innych blogach : )
Im więcej będzie komentarzy tym częściej będę pisać nowe rozdziały : )
Zachęcam do komentowania i do następnego : )

20 maja 2014

Rozdział 5:
Czytasz-komentuj.


Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Gdy rzuciłam nim wczoraj, już później go nie ruszyłam czego w tym momencie żałowałam. Leniwie wstałam odbierając telefon od mojej przyjaciółki.
-Hej Meg, idziemy dziś całą paczką na kręgle. Spotkamy się o 11:30 w kręgielni. Będziesz ?-zapytała.
-No pewnie, do zobaczenia-odpowiedziałam i szybko się rozłączyłam uświadamiając sobie, że już 10:45. Przygotowanie zajęło mi mało czasu. Schodząc na dół zjadłam płatki i wyszłam z domu.
Do kręgielni dotarłam w 15 minut, na wejściu znalazłam przyjaciół, którzy czekali tylko na mnie.
-Hej wam-przywitałam się z nimi, obejmując każdego po kolei wymijając Justina z Miley.  Usłyszałam jakieś jej szepty pod nosem, ale nie zwróciłam na tu uwagi.
-Więc dzielimy się na 2 składy-powiedział Liam klaszcząc w dłonie.
-Ja gram z Justinem-odezwała się Miley, obejmując go w pasie.
-Ja z Liamem-odpowiedziałam obejmując Liama w pasie.
-Jessica i Chaz do nas, a Chris i Nick do was-odpowiedział Liam i wszyscy zgodnie rozpoczęliśmy grę. Każdy z nas grał po kolei, aż przyszła moja kolej.
-Dawaj Megan, dawaj-usłyszałam głos Miley i tylko zmierzyłam ją wzrokiem. Nie ukrywam, że w kręgle byłam kiepska, ale lubiłam rywalizację. Skupiłam się na grze i rzuciłam. Zbiłam aż 7 kręgli więc byłam zadowolona. Przyszła kolej na Miley. Zawsze dobrze grała, ale tym razem jakoś jej coś nie szło, bo zbiła ledwo 5.
-Cóż za wspaniałe zbicie-zaczęłam się śmiać, a ona zrobiła się czerwona. Reszta paczki mi zawtórowała poza Justinem. Starałam się nie zwracać na niego uwagi.

Po kręglach stwierdziliśmy, że idziemy na pizze i udaliśmy się do pobliskiej pizzeri. Ja po dwóch kawałkach nie mogłam i podziwiałam moich przyjaciół, którzy wsuwali po 4 kawałku. Kątem oka zauważyłam jak Miley zaczyna się dobierać do Justina. Znowu przeszło przezemnie uczucie zazdrości. Czy to możliwe ? Nie, to się nie może stać. Megan ! Ogarnij się.
-Jest dopiero 14, co robimy ?-zapytała Jessica zwracając wszystkich uwagę.
-Jest ładna pogoda, są wakacje, chodźmy na plażę-zaproponowałam.
-Genialny pomysł, to spotkajmy się na plaży tam gdzie zawsze za 30 min. hmm ?-zapytał Liam, a reszta przytaknęła i rozdzieliliśmy się.
Wbiegłam szybko do domu chcąc jak najszybciej się przebrać.
-Megan !-usłyszałam krzyk mamy z kuchni.
-Tak ?-zapytałam stając w progu.
-A obiadu nie zjesz ?-zapytała.
-Mamo, dopiero co zjadłam pizze. Odgrzeje sobie wieczorem-powiedziałam i pobiegłam do pokoju. Założyłam strój kąpielowy, spakowałam do torebki wszystkie potrzebne rzeczy i zadzwoniłam po Jessice. Akurat była ona koło mojego domu więc wyszłam z domu krzycząc mamie, że nie wiem kiedy wrócę. Całą drogę przegadałyśmy o planach na wakację, nawet nie wiem kiedy nam tak czas zleciał, bo już po chwili byłyśmy na plaży. Rozłożyłyśmy się przy rzeczach naszej paczki. Cała reszta była w wodzie.
-Dziewczyny ! Chodźcie !-zawołał nas Chaz. Jessica słysząc, że to Chaz woła od razu pobiegła do wody, a ja się położyłam z zamiarem opalania. Założyłam okulary przeciwsłoneczne i zamknęłam oczy.
Nagle poczułam lodowate krople wody na moim ciele. Uniosłam wzrok, a na ręczniku obok położył się Justin. Żadne z nas się ani słowem nie odezwało.
-Megan-usłyszałam po dłuższej chwili jego głos. Przekręciłam głowe w bok patrząc na niego.
-Co chcesz ?-zapytałam sucho.
-Nie chciałem żeby tak to się potoczyło-powiedział kierując swój wzrok na mnie.
-Nie kłam !-powiedziałam, czując jak ciśnienie mi się podnosi.
-Ty tego nie rozumiesz-powiedział łamiącym się głosem.
-To mi to wytłumacz łaskawie.
-Kocham Miley nad życie, jest dla mnie najważniejsza i nie chcę jej stracić. A Ty ? Ty jesteś moją najlepszą przyjaciółką, zawsze kiedy potrzebowałem pomocy Ty jesteś, byłaś blisko. Nie chcę tego zniszczyć, ale nie wiem co zrobić żeby było dobrze. Wiesz jaka jest Miley-powiedział patrząc na moją reakcję.
-Głupia, brzydka, stuknięta, egoistyczna i zazdrosna ?-zapytałam z cwanym uśmiechem.
-Megan !-powiedział zły, a ja się zaśmiałam. W tym momencie nie miałam ochoty dłużej ciągnąć tej rozmowy. On i tak już wybrał pomiędzy nami.
-Sytuacja jest jasna, nasza przyjaźń się w tym momencie kończy. Ty zdecydowałeś której z nas bardziej w życiu potrzebujesz, a ja nie będę się już w to wtrącać. Nie chce przez Ciebie cierpieć Justin. Jeśli tak bardzo ją kochasz to mnie zostaw w spokoju. Bądźcie szczęśliwi. Tego wam życzę-powiedziałam czując jak moje oczy robią się zaszklone, szybko wstałam wzięłam torebkę do ręki, ręcznik i skierowałam się w kierunku toalet.

Jaki ja jestem głupi ! Krzyczałem na siebie w myślach. Chciałem to wyjaśnić, a znowu wyszło jak wyszło. Co ja mam jej powiedzieć żeby było dobrze ? Nie chcę tracić dziewczyny, która jest dla mnie jak siostra. Zawsze mogłem na nią liczyć. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk telefonu, który leżał obok na piasku. Wziąłem go do ręki uświadamiając sobie, że to telefon Megan. Na ekranie wyświetliła się wiadomość. Spojrzałem na numer i dobrze wiedziałem do kogo on należy. Nie wiedziałem co zrobić, odczytać czy nie. W końcu nacisnąłem 'otwórz' i nie mogłem uwierzyć w to co widzę:'Mnie tam nie ma, ale jeśli się dowiem, że chociaż go tknęłaś  to Cię zabije szmato !'' Nie mogłem w to uwierzyć. Megan mówiła prawdę !
-Cholera !-krzyknąłem zbierając swoje rzeczy. Szybko pobiegłem do samochodu kierując się pod tak dobrze znany mi adres. Ciągle w głowie miałem treść wiadomości, nagle mnie olśniło. Zjechałem na pobocze i wszedłem na wiadomości w telefonie Megan. Jadąc w dół praktycznie codziennie Ona dostawała takie smsy i to już od bardzo dawna. Czytając niektóre z nich nie mogłem uwierzyć, że to Miley je napisała.
-Jaki ja byłem głupi-powiedziałem sam do siebie i ruszyłem z piskiem opon..


Do następnego : )

15 maja 2014

Rozdział 4:

Wstałam rano z wielkim bólem głowy. Otworzyłam powoli oczy i wróciły wspomnienia z wczorajszej nocy. Zazdrość ? To nie może się stać. To Justin !
-O czym tak myślisz ?-z rozmyśleń wyrwała mnie Jessica, która stała w drzwiach.
-O Justnie-odpowiedziałam zamykając spowrotem oczy.
-Co się wczoraj wydarzyło ? Dlaczego tak nagle wyszłaś ?-zapytała kładąc się obok mnie na łóżku. Wiedziałam, że muszę jej powiedzieć i nie mam na co czekać.
-Zobaczyłam go z Miley w łazience u Liama. Rozbierał ją i widząc to dziwnie się poczułam-odpowiedziałam na jednym tchu.
-Zakochałaś się w nim ?!-wykrzyczała.
-Nie-odpowiedziałam szybko.-Zmieńmy temat. Ty jak się bawiłaś ?
-Bardzo fajnie. Co dziś robimy ?-zapytała, a ja podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Mam ochotę leniuchować.
-To ja idę do domu i przyjdę po obiedzie, hmm ?-zapytała wstając.
-Super, do zobaczenia-posłałam jej buziaka w powietrzu i wyszła. Leniwie zeszłam z łóżka z zamiarem wzięcia kąpieli.

Obudziłem się całkiem wypoczęty, spojrzałem na zegarek-wskazywał 11:39. Czyli już prawie południe. Zadzwoniłem do Miley.
-Hej skarbie-przywitałem się z nią.
-Hej, dopiero wstałeś ?-zapytała.
-Tak, a Ty co robisz ?
-Jestem z koleżankami.
-Czyli się dziś nie widzimy ?-zapytałem rozczarowany.
-Niestety. Spotkaj się z kumplami czy coś-odpowiedziała, po czym się pożegnaliśmy.
Wziąłem szybki prysznic, zjadłem śniadanie.
-Muszę z nią pogadać-powiedziałem sam do siebie, po czym wziąłem kluczyki i ruszyłem do samochodu.

Pukając do jej drzwi, otworzyła mi jej mama.
-Dzień dobry, jest Megan ?-zapytałem.
-Tak, jest u siebie. Śmiało wejdź-podziękowałem i skierowałem się do jej pokoju i wszedłem do środka. Nie było jej, słyszałem wodę w łazience więc pewnie bierze prysznic. Po chwili wyszła Megan. Z mokrymi włosami wyglądała naprawdę fajnie. Gdy mnie zobaczyła nic nie powiedziała tylko zaczęła rozczesywać włosy.
-Nic nie powiesz ?-zapytałem patrząc na nią.
-A co Ci mam powiedzieć ?-zapytała krzyżując ręce.
-Coś się stało z nami. To już nie jest to co było.
-I już zapewne nie będzie-odpowiedziała patrząc mi prosto w oczy.
-Nie chcę stracić Miley, wiesz o tym-powiedziałem patrząc na nią.
-Przyszedłeś tutaj tylko po to żeby mi powiedzieć, że już więcej się nie będziemy spotykać ?-zapytałam niedowierzając w jego słowa.-Jesteś dupkiem !-krzyknęłam zła.
-Przepraszam, ale Miley szaleje jak mówię coś o Tobie, jak się spotkamy.
-Czyli w skrócie wybierasz ją ?
Nie wiedział co powiedzieć, widziałam jego oczy pełne smutku. Wiedziałam co chciał mi powiedzieć. Tylko po co to wszystko było ? Ta cała zabawa w przyjaciół, skoro nagle to tracę.
-Nie wiem co mam zrobić-powiedział.
-Już chyba wszystko jasne, wyjdź z mojego pokoju !-krzyknęłam w momencie, gdy uderzyła we mnie fala emocji. Nagle poczułam jakbym coś straciła, coś bardzo cennego. Justin nic nie mówiąc spojrzał na mnie ostatni raz i wyszedł z mojego pokoju. Byłam wściekła, smutna a zarazem czułam się okropnie. Znowu poczułam w brzuchu 'to' uczucie.

-Co się stało ?-zapytała Jessica wchodząc do mojego pokoju.
-Justin tu był, i powiedział, że nie chcę stracić Miley uświadamiając mi, że nie chce żebym się mieszała w jego życie-powiedziałam, a łza spłynęła po moim policzku. Jessica mnie objęła i spędziłyśmy razem całe popołudnie. Wieczorem oglądając film, dostałam sms.
'Mam nadzieję, że dotarło wszystko to co do Ciebie mówiłam. Justin jest mój' Wściekła rzuciłam telefon na biurko i położyłam się na łóżko.


Rozdział jest krótki, ale miałam czas więc wrzucam. Kolejny będzie dłuższy jeśli pojawią się co najmniej 3 komentarze. : )

13 maja 2014

Rozdział 3
Przeczytałeś ?-skomentuj ! : )

Będąc pod domem Liama bardzo dokładnie było słychać muzykę grającą w domu. Weszłyśmy do środka i z każdej strony widać było głównie alkohol i papierosy. Spojrzałam na Jessice, a ta się tylko zaśmiała. Przeciskając się przez ludzi doszłyśmy do stolika z alkoholem i wzięłyśmy sobie kubki z drinkami.
-Idziemy potańczyć ?-zapytałam z szerokim uśmiechem.
-Głupio pytasz-nie zwlekając ruszyłyśmy w kierunku tańczących ludzi. Większość z nich była z mojej już starej szkoły. Wszędzie znajome twarze. Zaczęłyśmy tańczyć dobrze się przy tym bawiąc.
-Hej Meg !-usłyszałam znajomy głos za mną. Odwróciłam się i ujrzałam Liama-jednego z najprzystojniejszych kolesi jakich znam.
-Hej Liam-przytuliłam go na powitanie. Ten położył swoje dłonie na moich biodrach, przyciągnął mnie bliżej siebie, zaczęliśmy tańczyć.

Dotarliśmy z Miley na imprezę trochę później, bo musieliśmy jeszcze jechać do sklepu. Wchodząc, pierwsze co zobaczyłem to Megan obściskującą się z Liamem i alkoholem w ręce. Od razu nasza paczka do nas podeszła.
-A ona co z nim robi ?-zapytałem ciekaw.
-Dobrze się bawi-odpowiedział Chris i podał mi piwo, które dałem Miley, bo musiałem wracać samochodem.
-Chodź potańczyć-dziewczyna pociągnęła mnie za rękę.
Po kilku piwach Miley zaczęły się plątać nogi.
-Chcesz odpocząć ?-zapytałem widząc jej stan.
-Chcę do łazienki-odpowiedziała i ruszyliśmy na górę. Będąc przy drzwiach Miley wciągnęła mnie do środka zaczynając zachłannie całować. Nie musiała długo czekać na moją odpowiedź.

-Idę do łazienki-powiedziałam Liamowi i zniknęłam wśród tłumu kierując się na górę. Szybko weszłam po schodach i bez wahania otworzyłam drzwi do łazienki czego szybko pożałowałam. Moim oczom ukazał się Justin, który właśnie zdjął ze swojej dziewczyny koszulkę przyciskając ją przy tym do ściany. Gdy mnie zobaczył nie wiedział co powiedzieć. Popatrzyłam na niego ostatni raz i szybko zamknęłam drzwi. Poczułam się dziwnie, zazdrość się pojawiła.
-Megan, ogarnij się. To Justin-powiedziałam sama do siebie i odgoniłam od siebie myśli z nim związane. Schodząc na dół z nerwów wypiłam 2 kubki piwa. Choć chciałam nie potrafiłam wymazać z przed oczu sceny z łazienki. Poczułam się zazdrosna choć tak nie powinno się stać. To jest Justin, mój przyjaciel. Chociaż ostatnio czuję się jakby to był jakiś kolega ze szkoły. Zaczęłam szukać Jessici. W końcu znalazłam ją na sofie z jakimś chłopakiem.
-Jess, możemy już wracać ?-zapytałam tracąc humor do zabawy.
-Poważnie ? Ja chce się jeszcze zabawić-powiedziała, uśmiechając się przy tym, a ja dobrze znałam ten uśmiech.
-Ja wracam do domu-powiedziałam i zostawiłam ją z jej nowym 'kolegą'.
Było koło godziny 1. Skierowałam się do wyjścia, gdy nagle Liam mnie złapał za ramię i spojrzałam na niego.
-Idziesz już-zapytał.
-Tak, jestem zmęczona.
-Odprowadzić cię ?-zapytałam z tym swoim cudnym uśmiechem.
-Nie trzeba, mam niedaleko-odpowiedziałam po czym dałam mu buziaka w policzek i opuściłam jego dom.

Spojrzałem na Miley, która była rozbawiona tą całą sytuacją.
-Idiotka-skomentowała i wróciła do całowania mojej szyji.
-Miley, wracajmy na dół. Dokończymy kiedy indziej-odpowiedziałem podnosząc jej koszulkę. Ona tylko ją ode mnie wzięła, założyła i wyszła trzaskając drzwiami.
Wyszedłem zaraz po niej, spotykając po drodze Chrisa.
-Ej Chris. Widziałeś Megan ?-zapytałem go.
-Nie, tylko wcześniej z Liamem-odpowiedział patrząc na mnie dziwnym wzrokiem.
-Co tak na mnie patrzysz ?-zapytałem.
-Co się z tobą dzieje ?
-O co Ci chodzi ?-zapytałem nic nie rozumiejąc.
-Od pewnego czasu zachowujesz się jakby nigdy nic Cię z Megan nie łączyło, olałeś ją całkowicie dla Miley-powiedział patrząc na mnie srogim wzrokiem.
-Kocham Miley i ona jest ciągle zazdrosna o Megan, nie chce jej dawać do tego powodów-odpowiedziałem a on spojrzał na mnie po czym pokręcił głową i odszedł. Nie ogarniam go. Chyba za dużo wypił.

Koło 3 odwiozłem Miley do domu. Wchodząc do mojego pokoju rzuciłem się na łóżko i pomyślałem o Megan. Po co ona kłamała z tymi sms'ami, czyżby chciała mnie skłócić z Miley ? I jeszcze ta sytuacja w łazience. Nie chcąc więcej o tym myśleć, zasnąłem..


Miśki, liczę na was w komentarzach. Bardzo dziękuję za ten jeden pod poprzednim rozdziałem.
Pamiętajcie im więcej będzie komentarzy tym szybciej pojawi się nowy rozdział.
Pozdrawiam : )

10 maja 2014

Rozdział 2

Siedziałem u Miley w pokoju i cierpliwie czekałem, aż będzie gotowa do wyjścia. Nie wiem jak faceci potrafią tak długo czekać. Moja dziewczyna i tak mi się podoba nawet bez makijażu.
-Jestem gotowa-odezwała się w końcu Miley.
-No to jedźmy-powiedziałem i do niej podszedłem obejmując ją w pasie. Delikatnie się nachyliłem i musnąłem jej usta.
-Kocham Cię-szepnąłem jej do ucha, a ona się do mnie uśmiechnęła i pogłębiła pocałunek. Po chwili się od siebie oderwaliśmy i skierowaliśmy się do samochodu.

Siedziałam cierpliwie na sali czekając na koniec monologu dyrektora. Jak najszybciej chciałam już stąd wyjść i więcej nie wracać. Chcę się nacieszyć tymi wakacjami i zaszaleć.
-Dziś jest impreza u Liama, idziesz ?-zapytała mnie Jessica-moja przyjaciółka.
-A dużo osób idzie ?-zapytałam ciekawa.
-Praktycznie wszystkie klasy maturalne.
-A to z chęcią wpadnę-odpowiedziałam z uśmiechem i zauważając, że dyrektor już skończył mówić  wyszłyśmy z sali kierując się do reszty znajomych.-Cześć wam-przywitałam się.
-Idziesz na imprezę dzisiaj ?-to było pierwsze pytanie jakie padło.
-Wybieram się, w końcu koniec szkoły i wakacje-odpowiedziałam zadowolona.
-I tak nikt cię tam nie chce-usłyszałam słowa Miley, które wypowiedziała pod nosem.
-Masz jakiś problem do mnie ?-zapytałam, robiąc się coraz to bardziej podenerwowana.
-Tak-powiedziała z głupim uśmieszkiem.
-Jaki ?!
-A taki, że tutaj stoisz i zasłaniasz słońce-powiedziała szyderczo i już chciałam coś powiedzieć, ale Justin się wtrącił.
-Megan, przestań już !-krzyknął na mnie tak, że nawet osoby stojące nieopodal zwróciły na nas uwagę. Spojrzałam na niego zszokowana, niedowierzając co on właśnie zrobił. Pierwszy raz tak na mnie naskoczył, a nawet nic nie zrobiłam. Poczułam sie okropnie, Nic nie mówiąc, odeszłam od nich, ale po chwili wróciłam, żeby coś powiedzieć.
-Z Tobą w tym momencie nie mam ochoty już rozmawiać-powiedziałam patrząc na chłopaka.-A Ty lepiej wrzuć na luz i przestań w końcu mi wysyłać te smsy z groźbami, bo będziesz musiała szukać dobrego chirurga-powiedziałam wściekła, a reszta paczki nie wierzyła co się teraz dzieje, pierwszy raz się taka sytuacja zdarzyła. Jessica mnie chwyciła za rękę i poszłyśmy w kierunku mojego domu. W końcu wieczorem impreza.

-Co w Ciebie wstąpiło ?-zapytała przyjaciółka kładąc się  na moje łóżko.
-Już jej mam dosyć, są już ze sobą tyle czasu, że nie jestem w stanie już jej znieść-powiedziałam siadając na łóżku.
-A co to za smsy ? Nigdy nikomu nic o tym nie mówiłaś-powiedziała kierując swój wzrok na mnie. A ja pokazałam jej telefon i nakazałam zjeżdżać w dół. Praktycznie co kilka dni dostawałam smsa, że mam dać Justinowi spokój i przestać się z nim spotykać. Jessica wytrzeszczyła oczy.
-Nic nie mówiłam, bo nie było o czym mówić. Tyle, że dziś już nie wytrzymałam-powiedziałam lekko się uśmiechając.
-Nie mogę w to uwierzyć.
-Chodź coś zjeść, a nie gadaj tyle-zaśmiałam się i poszłyśmy do kuchni.

Gdy każdy ze znajomych poszedł w inną stronę ja z Miley poszliśmy do mojego samochodu. Musiałem zareagować na zachowanie Megan, bo już przesadzała, ale zastanowiło mnie jej ostatnie zdanie.
-Co to za smsy ?-zapytałem zanim ruszyliśmy.
-Nie wiem o co jej chodziło-odpowiedziała Miley nie patrząc na mnie.
-Daj mi twój telefon-powiedziałem zły, a ona widząc moją minę z wielką niechęcią podała mi telefon. Wszedłem na wiadomości i nic takiego tam nie było. Same smsy z jej koleżankami i ze mną.
-Mówiłam, że nie wiem o co jej chodzi-powiedziała Miley, a ja głupi jej nie wierzyłem. Pocałowałem ją czule na przeprosiny w usta i odwiozłem do domu.
Jadąc do swojego domu myślałem o Megan. Nie wiem co się jej dzieje. Zachowuje się jakby próbowała rozbić mój związek. Wiem, że kiedyś byliśmy nierozłączni, ale od kiedy pojawiła się Miley trochę się zmieniło. Nie chcę jej stracić bo ją kocham, ale Megan też jest dla mnie ważna. Ostatnie nasze spotkanie było bardzo miłe, a dziś coś w nią wstąpiło.

Popołudnie nam jakoś zleciało, przez 1.5 godziny szykowałyśmy się na imprezę, a efekt końcowy był naprawdę super. Postawiłyśmy na spodenki i koszule, a efekt był oszałamiający.
-Gotowa żeby zaszaleć ?-zapytałam Jessice, gdy byłyśmy niedaleko domu Liama.
-No pewnie, i to jak-powiedziała szczęśliwa.

Tego wieczoru może wydarzyć się wiele, ale jakie będą konsekwencję ? Jeśli chcecie wiedzieć co dalej to zachęcam do  komentowania. Widzę, że wyświetlenia się zwiększają, a komentarzy brak. Jeśli pojawi się kilka komentarzy to rozdział 3 pojawi się o wiele szybciej.
Pozdrawiam : )

6 maja 2014

Rozdział 1

Jeśli przeczytasz-skomentuj !

Rozdział 1:

Siedziałam po raz ostatni w szkolnej ławce myśląc tylko o tym, że już kilka minut dzieli mnie od wakacji. Naprawdę nie mogłam się już ich doczekać. Moje rozmyślenia przerwał Justin.
-Megan ! Słyszysz mnie ?-chłopak pomachał mi ręką przed twarzą.
-Co mówiłeś ?-zapytałam patrząc na niego.
-Co robimy po szkole ?-zapytał z tym swoim cwanym uśmiechem.
-A co chcesz ? Miley nie ma czasu ?-zapytałam z ironią. Uwielbiam go, ale jego dziewczyna to koniec świata.Jest od nas o rok starsza i gdy ją widzę to mam zły humor.
-Nie ma jej dziś, gdzieś pojechała-powiedział patrząc na zegarek.
-Wpadnij po mnie o 15.

Wchodząc do domu, pierwsze co zrobiłam to rzuciłam torbę z książkami do szafy. Położyłam się na łóżku i miałam ochotę iść spać, a za 15 minut miał być Justin. Przyjaźnimy się już od 5 lat, ale odkąd jest z Miley jest inaczej. Ja odeszłam na drugi bok, nie lubię tego, ale jakoś daje radę.
-Megan ! Justin przyjechał.-usłyszałam krzyk mojej mamy z dołu więc szybko zbiegłam na dół, zabierając przy tym najpotrzebniejsze rzeczy.
-Hej-przywitałam się i poszliśmy w kierunku jego samochodu.-Dokąd jedziemy ?-zapytałam.
-Szczerze mówiąc to nie wiem, gdzie chcesz ?-zapytał, patrząc na drogę.
-Możemy jechać na plażę, na spacer-zaproponowałam, a on tylko przytaknął.
Gdy dojechaliśmy na plażę, szliśmy w ciszy kierując się nad brzeg. Miałam ochotę pospacerować. Nagle Justina telefon zaczął dzwonić.
-Hej kochanie.
-Z Megan na plaży.
-Uspokój się.
-Kocham Cię, tęsknie.
-Pa.
Spojrzał na mnie trochę speszony.
-Czemu jesteś skrępowany?-zapytałam rozbawiona.
-Nie jestem !-od razu zaprzeczył.
-Miley nadal taka zazdrosna ?
-Taa-powiedział i szliśmy dalej w ciszy.
Ostatnio tak jest często, nie jest już tak jak kiedyś. Mniej się spotykamy. Mam wrażenie, że to przez jego związek. Miley umiera z zazdrości jak się Justin spotka ze mną. Nie wiem o co jej chodzi, przecież to tylko mój przyjaciel.
A w dodatku on poza nią świata nie widzi. Kocha ją nad życie.
-Wpadniesz jutro po mnie ? Zakończenie roku jest o 10.-zapytałam z małą nadzieją. Nie chciało mi się iść na nogach.
-Obiecałem Miley, że po nią wpadnę, ale możesz jechać z nami-zaproponował.
-Nie dzięki-odpowiedziałam i w tym akurat momencie się potknęłam co spowodowało, że Justin zwijał się ze śmiechu.Miałam ochotę go zabić. Wściekła odeszłam na bok i usiadłam obrażona na piasku.
Justin nadal się ze mnie śmiał, tymczasem ja Zaczęłam się przyglądać ludziom przechodzącym obok mnie. Mijały mnie rodziny z dziećmi, małżeństwa, małe dzieci i pary. Chciałabym mieć koło siebie tą drugą połówkę. W pewnym momencie każdy człowiek odczuwa pustkę i potrzebuje miłości. Patrząc na chłopaków, których mijam na co dzień to żadnego nie widzę przy moim boku. Jestem jakaś dziwna czy co ?
-Przepraszam-powiedział rozbawiony, siadając obok mnie.
-Spadaj !-prychnęłam.
-Megan no-przeciągnął przytulając się do mnie.
-To wcale nie było śmieszne-powiedziałam oburzona i wyswobodziłam się z jego uścisku.
-Przepraszam-powiedział robiąc smutne oczka, a ja wybuchłam śmiechem.

-Do jutra czubku-powiedziałam z uśmiechem i skierowałam się w kierunku domu, a Justin odjechał. To był zdecydowanie miły dzień, ale miałam ochotę już spać. Byłam bardzo zmęczona. W domu zjadłam robioną na szybko kanapkę, po czym poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Czułam jak powieki stają się coraz cięższe. Na pół przytomna spojrzałam na telefon, który wyświetlał nową wiadomość.
Od Miley :
'Zostaw Justina, albo gorzko tego pożałujesz !'
Już rok są razem, a jej się nadal to nie znudziło. Nie zwracając na nic uwagi, już po kilku minutach zasnęłam..

Mam nadzieję, że pojawią się komentarze : )

4 maja 2014

Oto trailer do mojego opowiadania :
https://www.youtube.com/watch?v=qbcmex_4A8M&feature=youtu.be

Mam nadzieję, że się spodoba : )