28 maja 2014

Rozdział 6:

Jadąc do Miley czułem jak cholernie moje serce bije, byłem na nią wściekły jak jeszcze nigdy dotąd na kogokolwiek innego.Jak ona mogła mi to zrobić ? Jak mogła mnie tak perfidnie okłamać ? Parkując przed jej domem, biegiem ruszyłem w kierunku jej pokoju.
-O Justin !-chciała do mnie podejść, ale widząc moją minę stanęła w miejscu i czekała aż coś powiem.
-Jak mogłaś ?-zapytałem nadal nie dowierzając w to wszystko.
-O co Ci chodzi kochanie ?-zapytała posyłając mi uśmiech.
-Znam już cała prawdę. Jak mogłaś ? Perfidnie mnie okłamałaś, robiąc Megan winną.
-Ale o co Ci chodzi ?-zapytała jakby mnie nawet nie słuchała. Miałem już dość, emocje wzięły górę.
-O to kurwa !-krzyknąłem wściekły po czym pokazałem jej ostatnie smsy. W tym momencie wszystko się rozsypało.
-Ale, to nie tak-Miley chciała się tłumaczyć, ale nie chciałem jej już słuchać, straciłem w tym momencie do niej zaufanie. Zabrałem jej telefon Meg i wyszedłem trzaskając drzwiami.
Wiedziałem co muszę teraz zrobić, choć wiedziałem, że to będzie bardzo trudne. Skrzywdziłem ją. Ja-ten, który powinien być dla niej największym oparciem. Zawiodłem ją jak jeszcze nigdy nikogo. Bardzo szybko dotarłem do jej domu. Siedząc w samochodzie nie byłem pewien czy mam odwagę tam wejść. Choć muszę jej to wyjaśnić. Wysiadłem z samochodu i niepewnym krokiem ruszyłem w kierunku drzwi. Po chwili namysłu, zapukałem. Otworzyła mi jej mama witając mnie z szerokim uśmiechem. Ruszyłem w kierunku jej pokoju. Czułem jak ręce mi się pocą ze strachu. W końcu się przełamałem i wszedłem do środka. Meg akurat leżała na łóżku słuchając muzyki. Widząc mnie podniosła się do pozycji siedzącej i zdjęła słuchawki.
-Musimy porozmawiać-zacząłem nie wiedząc co mam mówić.
-Czego ty jeszcze ode mnie chcesz, hmm ?-zapytała patrząc na mnie zabójczym wzrokiem.
-Miley mnie oszukała, a ja jej uwierzyłem-powiedziałem spuszczając wzrok, było mi po prostu wstyd. Megan prychnęła.
-Przecież Ci mówiłam. Myślałeś, że to sobie wymyśliłam ? Myślisz, że byłabym na tyle głupia ? Po co miałam to robić ? Znasz mnie tyle czasu-powiedziała spuszczając wzrok. Niepewnie usiadłem przy niej na łóżku.
-Megan, spójrz na mnie-z początku nie chciała tego zrobić, lecz po chwili jej wzrok skierował się na mnie. W jej oczach zobaczyłem łzy. -Tak bardzo cię przepraszam, jest mi naprawdę źle, że tak wyszło i chciałbym cię za to przeprosić-mówiąc to całkowicie szczerze nie wiedziałem czy Meg mi wybaczy.

Patrząc w jego oczy wiedziałam, że mówi to szczerze. Jednak sam fakt, że mi nie wierzył ranił mnie. Nie uwierzył mi ten, któremu tak bardzo ufałam.
-Skrzywdziłeś mnie Justin-powiedziałam wtapiając wzrok w jego oczy. Czułam jak moje myśli odpływają. Utonęłam w jego hipnotyzujących oczach. Były takie piękne. Nigdy wcześniej nie patrzyłam na niego w ten sposób. Był tak cholernie przystojny.
-Megan, nie chciałem. Proszę cię wybacz mi-powiedział, a ja wróciłam do rzeczywistości. Nie chciałam się już na niego gniewać. Nie potrafiłam w tym momencie.
-Już dobrze, nie gniewam się-powiedziałam z lekkim uśmiechem, a ten mocno mnie przytulił. Poczułam jego mocne perfumy i poczułam jak fala ciepła przepływa przez moje ciało. Stęskniłam się za jego uściskiem.
Ja chyba zwariowałam. Czy ja się właśnie zakochuje w Justinie ?! Megan !
Gdy się oderwaliśmy, spojrzałam na niego, musiałam o to zapytać.
-Co teraz z Tobą i Miley ?-zapytałam bawiąc się rogiem poduszki.
-Naprawdę się po niej tego nie spodziewałem, pewnie będę z nią musiał porozmawiać. Musimy sobie wszystko wyjaśnić, ale w tym momencie nie chcę tego robić.
-Nie chciałam żeby tak się to wszystko potoczyło-odpowiedziałam i wstałam kierując się do okna.
-Będzie dobrze, a teraz będę się już zbierał. Późno się robi-odpowiedział wstając.
-Dlaczego ona jest tak zazdrosna ? O co ?-zapytałam odwracając się w jego stronę.
-Nie wiem, może chodzi jej o to, że cały swój czas spędzałem wcześniej z tobą. A mówiłem jej ciągle, że się przyjaźnimy i na przyjaźni zostaniemy. Przecież nigdy nawet nie przeszło mi przez myśl, że moglibyśmy być razem.-powiedział, a ja poczułam się jak idiotka. Jego słowa uderzyły we mnie ze zdwojona siłą.
-Nie ważne już to jest, do zobaczenia-przytuliłam go na pożegnanie i wyszedł.
Jaka ja jestem głupia. Zakochuje się we własnym przyjacielu wiedząc, że i tak nigdy nic z tego nie będzie. Jedyne co mogę zrobić to pogorszyć jego związek. Naprawdę ostatnie czego teraz bym chciała to wysłuchiwania Miley na temat tego, że odbieram jej chłopaka. Choć przyznaję szczerze, że zabolały mnie jego słowa. Ale czego ja się spodziewałam  ? To chyba normalne, że nie jestem żadną pieprzoną księżniczką i, że życie to nie bajka. Trzeba się wziąć w garść i iść do przodu. Tyle, że to nie takie proste. Łatwo się mówi.
_____________________________________________________________________________         I 6 rozdział za nami. Trochę z nim zwlekałam, ale ostatnie dni były dla mnie naprawdę ciężkie. Miałam wiele kłopotów rodzinnych, ale teraz już wszystko się uspokoiło.
Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. Widząc 5 komentarzy pod ostatnim rozdziałem naprawdę się ucieszyłam. Cieszę się, że przypadła wam do gustu ta historia : ) A jeśli chodzi o rozsławienie bloga to po jego założeniu starałam się to zrobić. A jeśli macie ochotę to byłabym wdzięczna jeśli ktoś by go polecił na innych blogach : )
Im więcej będzie komentarzy tym częściej będę pisać nowe rozdziały : )
Zachęcam do komentowania i do następnego : )

2 komentarze:

  1. Wspaniały rozdział. Justin czasem jest takim idiotą, uch... Ale i tak go uwielbiam :D
    Jak już wspominałam, jesteś serio najlepsza! Spróbuję gdzieś napisać o Twoim blogu, zasługuje na to :) czekam niecierpliwie na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jak zawsze ! :* Mam nadzieje ze Justin zobaczy jaka jest fajna Meagan i będą razem :* Czekam z niecierpliwością na nn :* <3

    OdpowiedzUsuń