Wstałam rano z wielkim bólem głowy. Otworzyłam powoli oczy i wróciły wspomnienia z wczorajszej nocy. Zazdrość ? To nie może się stać. To Justin !
-O czym tak myślisz ?-z rozmyśleń wyrwała mnie Jessica, która stała w drzwiach.
-O Justnie-odpowiedziałam zamykając spowrotem oczy.
-Co się wczoraj wydarzyło ? Dlaczego tak nagle wyszłaś ?-zapytała kładąc się obok mnie na łóżku. Wiedziałam, że muszę jej powiedzieć i nie mam na co czekać.
-Zobaczyłam go z Miley w łazience u Liama. Rozbierał ją i widząc to dziwnie się poczułam-odpowiedziałam na jednym tchu.
-Zakochałaś się w nim ?!-wykrzyczała.
-Nie-odpowiedziałam szybko.-Zmieńmy temat. Ty jak się bawiłaś ?
-Bardzo fajnie. Co dziś robimy ?-zapytała, a ja podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Mam ochotę leniuchować.
-To ja idę do domu i przyjdę po obiedzie, hmm ?-zapytała wstając.
-Super, do zobaczenia-posłałam jej buziaka w powietrzu i wyszła. Leniwie zeszłam z łóżka z zamiarem wzięcia kąpieli.
Obudziłem się całkiem wypoczęty, spojrzałem na zegarek-wskazywał 11:39. Czyli już prawie południe. Zadzwoniłem do Miley.
-Hej skarbie-przywitałem się z nią.
-Hej, dopiero wstałeś ?-zapytała.
-Tak, a Ty co robisz ?
-Jestem z koleżankami.
-Czyli się dziś nie widzimy ?-zapytałem rozczarowany.
-Niestety. Spotkaj się z kumplami czy coś-odpowiedziała, po czym się pożegnaliśmy.
Wziąłem szybki prysznic, zjadłem śniadanie.
-Muszę z nią pogadać-powiedziałem sam do siebie, po czym wziąłem kluczyki i ruszyłem do samochodu.
Pukając do jej drzwi, otworzyła mi jej mama.
-Dzień dobry, jest Megan ?-zapytałem.
-Tak, jest u siebie. Śmiało wejdź-podziękowałem i skierowałem się do jej pokoju i wszedłem do środka. Nie było jej, słyszałem wodę w łazience więc pewnie bierze prysznic. Po chwili wyszła Megan. Z mokrymi włosami wyglądała naprawdę fajnie. Gdy mnie zobaczyła nic nie powiedziała tylko zaczęła rozczesywać włosy.
-Nic nie powiesz ?-zapytałem patrząc na nią.
-A co Ci mam powiedzieć ?-zapytała krzyżując ręce.
-Coś się stało z nami. To już nie jest to co było.
-I już zapewne nie będzie-odpowiedziała patrząc mi prosto w oczy.
-Nie chcę stracić Miley, wiesz o tym-powiedziałem patrząc na nią.
-Przyszedłeś tutaj tylko po to żeby mi powiedzieć, że już więcej się nie będziemy spotykać ?-zapytałam niedowierzając w jego słowa.-Jesteś dupkiem !-krzyknęłam zła.
-Przepraszam, ale Miley szaleje jak mówię coś o Tobie, jak się spotkamy.
-Czyli w skrócie wybierasz ją ?
Nie wiedział co powiedzieć, widziałam jego oczy pełne smutku. Wiedziałam co chciał mi powiedzieć. Tylko po co to wszystko było ? Ta cała zabawa w przyjaciół, skoro nagle to tracę.
-Nie wiem co mam zrobić-powiedział.
-Już chyba wszystko jasne, wyjdź z mojego pokoju !-krzyknęłam w momencie, gdy uderzyła we mnie fala emocji. Nagle poczułam jakbym coś straciła, coś bardzo cennego. Justin nic nie mówiąc spojrzał na mnie ostatni raz i wyszedł z mojego pokoju. Byłam wściekła, smutna a zarazem czułam się okropnie. Znowu poczułam w brzuchu 'to' uczucie.
-Co się stało ?-zapytała Jessica wchodząc do mojego pokoju.
-Justin tu był, i powiedział, że nie chcę stracić Miley uświadamiając mi, że nie chce żebym się mieszała w jego życie-powiedziałam, a łza spłynęła po moim policzku. Jessica mnie objęła i spędziłyśmy razem całe popołudnie. Wieczorem oglądając film, dostałam sms.
'Mam nadzieję, że dotarło wszystko to co do Ciebie mówiłam. Justin jest mój' Wściekła rzuciłam telefon na biurko i położyłam się na łóżko.
Rozdział jest krótki, ale miałam czas więc wrzucam. Kolejny będzie dłuższy jeśli pojawią się co najmniej 3 komentarze. : )
Świetny zresztą jak każdy <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
OdpowiedzUsuń