12 września 2014

Rozdział 21:

Odwróciłam się w jego stronę i poczułam ukłucie w sercu. Miałam tak wielką ochotę go przytulić. Tęskniłam za nim, teraz w pełni sobie to uświadomiłam. Tęskniłam za nim cholernie lecz nie mogłam dać po sobie tego poznać, nie teraz kiedy już stanęłam na nogi.
-Przyleciałam tylko na kilka dni, chciałam odwiedzić mamę i paczkę-odpowiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
-A jak ci się powodzi ? Widziałem ostatnio twoje zdjęcie na okładce jednych z magazynów-zapytał.
-Dobrze, zaczęłam karierę modelki i póki co się wspinam. A Ty podobno zacząłeś śpiewać-odpowiedziałam patrząc wciąż w jego oczy.
-Tak, właśnie skończyłem nagrywać płytę i za niedługo ruszam w pierwszą trasę-odpowiedział i widziałam, że jest bardzo szczęśliwy z tego powodu, ponieważ na jego twarzy pojawił się piękny uśmiech.
-Cieszę się, że ci się powodzi. Będę się już zbierać, bo jestem zmęczona-powiedziałam choć prawda była całkiem inna. Miałam ochotę zostać z nim, lecz nie mogłam po tym wszystkim co przeszłam.
-Rozumiem, a spotkamy się jeszcze ?-zapytał z nadzieją w głosie.
-Nie wiem-odpowiedziałam i bez słowa odeszłam kierując się do domu. Bardzo chciałam zawrócić, ale nie zrobiłam tego. Nie mogę-powtarzałam sobie w myślach.

Nie mogłem uwierzyć, że znowu ją zobaczyłem. Myślałem, że to będzie niemożliwe, a jednak. Zmieniła się odkąd wyjechała, przyznaję, że stała się jeszcze piękniejsza. Była idealna, a ja ją straciłem przez własną głupotę. Gdy odchodziła odprowadziłem ją wzrokiem do momentu kiedy zniknęła za zakrętem. Chciałem ją zatrzymać, ale wiedziałem, że to będzie złe posunięcie. Mam tylko nadzieję, że jeszcze ją zobaczę.

-Jestem ! Krzyknęłam wchodząc do domu. Mama była w kuchni.
-Staraj się nie krzyczeć, bo ciocia śpi-powiedziała.
-Dobrze, nie wiedziałam-odpowiedziałam siadając do stolika.
-To teraz opowiadaj jak się powodzi mojej sławnej córce-powiedziała mama siadając obok mnie.
-Jest wszystko dobrze. Mam coraz to lepsze propozycje, a wczoraj miałam nawet sesję dla Vouge i najprawdopodobniej trafię na okładkę-powiedziałam z wielkim uśmiechem.
-Jestem z ciebie taka dumna-powiedziała całując mnie w policzek.
-Cieszę się, a może i ty polecisz z nami ? Nie chce żebyś tutaj sama była-powiedziałam patrząc na nią.
-Przemyślę to jeszcze. A teraz mi powiedz jak z Justinem-powiedziała. Chwilowo zapadła cisza.
-W Nowym Jorku już doszłam do siebie i wszystko jest dobrze-odpowiedziałam po chwili milczenia.
-Jestem szczęśliwa, gdy słyszę, że już wszystko jest dobrze. 2 miesiące temu naprawdę było ciężko.
-A dzisiaj, gdy szłam do domu to go spotkałam-powiedziałam, a mama zamilkła.
-I rozmawialiście ?
-Tak, ale tylko chwilkę, bo zaraz poszłam do domu-odpowiedziałam.
Pogadałyśmy jeszcze chwilkę i poszłam do mojego pokoju. Wchodząc do niego poczułam się jakbym tutaj ciągle mieszkała. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy.

Po chwili zaczął dzwonić mój telefon.
-Hej Megan, wiem, ze jesteś zmęczona ale mam dla Ciebie propozycję-powiedziała, gdy tylko odebrałam, a ja się zaśmiałam.
-Jaką ?
-Chodźmy dziś na imprezę. Dawno się nie widzieliśmy i na pewno wszyscy chętnie się zgodzą jak im powiem, że Ty będziesz-powiedziała, a ja nie byłam pewna czy to jest dobry pomysł.
-A kto będzie ?-zapytałam.
-Cała paczka.
-Cała, cała ?-zapytałam i wiedziałam, że Jessica będzie wiedziała o co mi chodzi.
-Tak-odpowiedziała, a ja się chwilę wahałam, aż w końcu się zgodziłam.
-To wpadnij po mnie za godzinę-odpowiedziała i się rozłączyła.
Postanowiłam się odświeżyć. Wzięłam szybki prysznic i owinięta ręcznikiem zeszłam do mamy chcąc pożyczyć od niej coś w czym mogę iść, ponieważ nie wzięłam nic na taką okazję ze sobą.
-Mamo, idziemy dziś na imprezę i potrzebuję jakiś ciuch-powiedziałam przerywając jej w oglądaniu.
-Masz szczęście, bo akurat ostatnio kupiłam szałową sukienkę. Zaraz Ci przyniosę-powiedziała i poszła do swojej sypialni.Gdy mama poszła mi po sukienkę ja oglądałam wiadomości.
 Myślałam, że mam zwidy, ale to naprawdę był on.
-Niesamowite jak ten chłopak szybko podbił serca fanów. Chyba jeszcze żadna gwiazda tak szybko nie osiągnęła takiej popularności. Posłuchajcie największego hitu w ostatnim tygodniu-powiedziała reporterka i już po chwili słuchałam jego piosenki. Była cudowna, bardzo mi się podobała.
-Mam-powiedziała mama, a gdy spojrzała na telewizor zamilkła. Stałyśmy tak gapiąc się w ekran, gdy piosenka się skończyła otrząsnęłyśmy się.
-Czy to był naprawdę Justin ?-zapytała, a ja tylko przytaknęłam głową.
-Mówił mi dzisiaj, że zaczął karierę i nagrał płytę, ale nie wiedziałam, że już zrobił teledysk i, że mówi o nim cały świat-odpowiedziałam po czym wzięłam sukienkę i pobiegłam do pokoju.
Ubrałam na siebie bieliznę, wysuszyłam włosy i zrobiłam dosyć mocny makijaż. Założyłam na siebie sukienkę mamy, która była zniewalająca. Sięgała mi do połowy ud, miała wycięte plecy, była idealna. Ułożyłam jeszcze włos i już po chwili byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół i założyłam szpilki czarne.
-Wyglądasz jak super gwiazda-odpowiedziała mama, a ja jej podziękowałam i wyszłam z domu kierując się pod dom Jessici. Już po chwili byłam na miejscu. Chyba byli wszyscy oprócz Justina. Gdy tylko zobaczyli mnie Liam i Chris od razu mnie przytulili.
-Miło was znowu widzieć-odpowiedziałam.
-Ciebie również, pięknie wyglądasz-powiedział Chris, a ja widziałam, że lustruje mnie wzrokiem.
-Justina nie będzie ?-zapytałam a Jessica się zaśmiała.Nie wiedziałam o co chodzi.
-Jestem już-usłyszałam jego głos i odwróciłam się. Kolejny raz dzisiaj widząc go myślałam, że mam zwidy. Był tak bardzo przystojny. Miał spodnie z opuszczonym stanem, białą koszulkę i czarne supry, a włosy postawione do tyłu na żelu. Był idealny.
-Pięknie wyglądasz-powiedział patrząc na mnie.
-Dziękuję-odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę klubu, który znajdował się na następnej ulicy. całą drogę rozmawiałam z Jessicą i już po chwili byliśmy na miejscu. Z zewnątrz już można było usłyszeć głośną muzykę. Weszliśmy do środka i Jess z Chrisem poszli tańczyć, Liam zatrzymał się z jakimiś dziewczynami, a ja poszłam do baru. Usiadłam na krześle, a już po chwili stał przy mnie jakiś pijany koleś.
-Hej piękna-powiedział, a ja nie zwracałam na niego uwagi. Zaczął coś do mnie mówić, ale ja go nie słuchałam. W pewnym momencie położył rękę na moim udzie, a ja już chciałam go odepchnąć, gdy ktoś go odepchnął za mnie.
-Ona jest ze mną-krzyknął zły Justin, a ja patrzyłam na niego zdziwiona. Skąd on się tutaj tak nagle wziął ?
-Dziękuję-powiedziałam, gdy usiadł obok mnie.
-Wszystko dobrze ?-zapytał.
-Tak.
-Dlaczego nie tańczysz ?-zapytał patrząc mi w oczy.
-Zaraz idę-powiedziałam z uśmiechem, a w tym momencie puszczono wolną piosenkę.
-Zatańczysz ze mną ?-zapytał wyciągając do mnie dłoń. Bez zastanowienia chwyciłam ją i ruszyliśmy na parkiet. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on objął mnie w pasie. Bujaliśmy się w rytm muzyki, a motylki w moim brzuchu nie ustępowały.
-Dlaczego wyjechałaś ?-zapytał po chwili, a ja nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
-Musiałam-odpowiedziałam po chwili niepewności.
-Przeze mnie ?-zapytał, a ja nie byłam pewna czy powinnam mu powiedzieć prawdę.
-Poniekąd tak. Chciałam się ustatkować, zacząć od nowa bez żadnych problemów. Potrzebowałam nowego miejsca-powiedziałam, a on tylko posłał mi uśmiech.-Słyszałam dzisiaj twoją piosenkę, jest piękna-powiedziałam zmieniając temat.
-Wsłuchałaś się w nią dobrze ?-zapytał.
-Słyszałam tylko kawałek.
-Napisałem ją po tym jak wyjechałaś-powiedział, a ja myślałam, że się przesłyszałam.-Jest dla ciebie-szepnął mi do ucha, a mnie przeszły ciarki. W tym momencie piosenka się skończyła. Odeszłam od niego zostawiając go samego wśród ludzi. Przy barze zauważyłam Jessice.
-Jak tam ?-zapytałam siadając przy niej.
-Super, a u Ciebie ?-zapytała z wielkim uśmiechem.
-Również.
-Widziałam jak tańczyliście. Ładnie razem wyglądacie-puściła mi oczko, a ja pociągnęłam ją na parkiet i zaczęłyśmy razem tańczyć. Bardzo dobrze się razem bawiłyśmy. Przetańczyłyśmy kilka piosenek, a po chwili znaleźli się przy nas chłopcy. Chris zaczął tańczyć z Jess i już po chwili gdzieś zniknęli w tłumie.
-Idziemy się czegoś napić ?-zapytał Justin.
-To Ty zamów coś do picia, a ja idę do łazienki. Skierowałam się do toalet i weszłam do jednej z kabin.

-Widziałaś jak się obejmowali ?Musieli do siebie wrócić-usłyszałam głos jakieś dziewczyny, która weszła do środka.
-Numer z nim w moim łóżku widocznie nie zadziałał, bo musiała mu wybaczyć-usłyszałam znany mi głos jednak nie mogłam go skojarzyć.
-Ale przyznaję, że dobrze to zorganizowałaś. Chciałabym zobaczyć jej minę, gdy weszła do twojego pokoju.
-Nie było trudno go uspać. Problem miałam żeby go rozebrać do samych majtek, bo jest dosyć ciężki jest, ale najważniejsze, że uwierzyła, że się z nim przespałam.
-Miley !-skojarzyłam, że to do niej głos należy. Słysząc jej słowa chciałam się rozpłakać. Straciłam Justina przez jej intrygę. On nic nie zrobił, a ja wyjechałam myśląc, że mnie zdradził. Jak ona mogła to zrobić.
Miałam ochotę w tym momencie wyjść i ją spoliczkować jednak zachowałam zimną krew. Gdy opuściły one toaletę opuściłam kabinę, umyłam dłonie i wróciłam na salę.
Spojrzałam w stronę Justina, który siedział przy barze i na mnie czekał. Nie potrafiłam tam teraz podejść. Miałam żal sama do siebie.
Podeszłam do Jessici.
-Justin jest przy barze. Podejdź do niego i powiedz, że musiałam już iść-powiedziałam przyjaciółce i skierowałam się do wyjścia.
-Przepraszam-szepnęłam patrząc na Justina i opuściłam klub.


Jest już dziś kolejny : ) Napisałam go w ramach przeprosin za to, że ostatnio długo nic nie dodałam. Mam nadzieję, że pojawią się komentarze tak liczne jak przed kilkoma rozdziałami.
Co do pytania pod ostatnim rozdziałem to jeszcze nie wiem jakie będzie zakończenie. Cały czas nad tym myślę : )
Do następnego :)

11 września 2014

Rozdział 20 :
                        2 miesiące później

Minęły już 2 miesiące od kiedy jestem u cioci. Wakacje się skończyły, powoli zbliża się jesień. Moje życie tutaj bardzo się zmieniło. Przyjęli mnie do agencji modelek i powoli zaczynam coś osiągać w życiu. Zrobiono mi już kilka sesji i przyznam, że naprawdę mi się podobały zdjęcia.
Nadal mieszkam u cioci, ale jeszcze kilka sesji i będę mogła wynająć mieszkanie tylko dla siebie. Nie chce jej zawadzać w domu. Siedząc przy śniadaniu postanowiłam zadzwonić do Jessici, ponieważ nie rozmawiałam z nią w ostatnim czasie.
-Hej Jess, co słychać ?-zapytałam, gdy tylko odebrała.
-Już myślałam, że nie zadzwonisz. Nic się nie zmienia. Wszystko po staremu. A Ty jak ?-zapytała.
-A u mnie jest bardzo dobrze. Wieczorem mam sesję dla jednego z najlepszych magazynów. Jak dobrze pójdzie to trafię na okładkę-powiedziałam szczęśliwa.
-Cieszę się, że Ci się ułożyło. Bardzo za tobą tęsknimy. Kiedy nas odwiedzisz ?
-Ja za wami też tęsknię. Jak będę miała teraz kilka dni wolnych to przylecę, obiecuję.
-Super, wybierzemy się gdzieś całą paczką jak dawniej-na wspomnienie paczki momentalnie pomyślałam o Justinie. Nie byłam pewna czy to dobry pomysł, by o niego pytać, ale się przełamałam.
-A co u Justina ?-zapadła chwila ciszy.
-Praktycznie go nie widziałam od twojego wyjazdu. Nie utrzymuje z nami kontaktu. Słyszałam tylko, że zaczął śpiewać i ma nagrać własną płytę-odpowiedziała, a ja poczułam ukłucie w sercu.
-Cieszę się, że i jemu się powodzi.
-Kurczę, muszę kończyć. Mama mnie woła, odezwij się jak tylko będziesz mogła.
Pożegnałyśmy się po czym dokończyłam śniadanie i poszłam wziąć prysznic.

I tak mi czas zleciał do godziny 16 kiedy w mieszkaniu pojawiła się ciocia.
-Hej ciociu-powitałam ją na wejściu.
-Hej.
-Jak było w pracy ?-zapytałam gdy usiadła obok mnie.
-Jestem bardzo zmęczona-odpowiedziała, a ja przyniosłam jej obiad, który wcześniej przygotowałam.
-Dziękuję, jesteś kochana-odpowiedziała i zaczęła jeść.

-Idziesz dziś ze mną na sesję ?-zapytałam, podczas gdy oglądałyśmy telewizję.
-Jestem zmęczona, ale pójdę.
-Dziękuję-ucałowałam ją w policzek i kontynuowałyśmy oglądanie.


-Dzień dobry-przywitałam się wchodząc do studia.
-Hej młoda-usłyszałam od fotografa i się zaśmiałam. Po chwili weszła do pomieszczenia moja szefowa.
-Witaj Meg. Ciuchy masz przygotowane w twoim pokoju, a makijaż zaraz Ci zrobią.
Skierowałam się do mojego pokoju po czym założyłam na siebie ciuchy. Kosmetyczki wykonały mi makijaż i po 40 minutach zabraliśmy się za robienie zdjęć.

Po godzinie czułam się naprawdę zmęczona, ale starałam się pozować jak najlepiej umiem.
-Mamy to !-usłyszałam krzyk fotografa i poczułam się o wiele lepiej. Nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa. Usiadłam obok cioci na kanapie.
-Było świetnie-powiedziała, a ja posłałam jej uśmiech. Zdjęłam ze stóp szpilki i podeszłam do komputera, gdzie wyświetlano moje zdjęcia. Bardzo mi się podobały.
-Są bardzo dobre. Gratuluje Megan, trafisz na okładkę Vogue-powiedziała, a ja myślałam, że oszaleje ze szczęścia.
-Bardzo dziękuję-odpowiedziałam szczęśliwa i przytuliłam kobietę.
-A teraz sobie trochę odpocznij. Masz 3 dni wolnego-puściła mi oczko i wyszła ze studia.
Szczęśliwa skierowałam się do szatni, zmieniłam ciuchy, zmyłam makijaż i skierowałam się z ciocią do wyjścia żegnając się z wszystkimi.
-Gratluję-powiedziała ciocia, gdy wyszłyśmy z budynku.
-Dziękuję.
-Nie często trafia się na okładkę jednego z najlepszych magazynów.
-Jestem bardzo zadowolona-odpowiedziałam i skierowałyśmy się w kierunku domu.

-Mam taki pomysł-stwierdziłam po chwili ciszy.
-Jaki ?
-Może wzięłabyś też sobie 3 dni wolnego i polecimy odwiedzić mamę ?
-To jest genialny pomysł. Dawno się z nią nie widziałam-odpowiedziała.
-Musimy kupić bilety na najbliższy lot. Mamy tylko 3 dni-powiedziałam i przyśpieszyłyśmy obie kroku do domu.


Znalazłyśmy wolne miejsca na lot o godzinie 6:00 nad ranem. Bez zastanowienia wszystkie czynności załatwiłyśmy i wydrukowałyśmy bilety. Koło 00:00 byłyśmy już spakowane.
Nim się obejrzałam byłyśmy już na lotnisku. Przeszłyśmy przez odprawę i już po chwili siedziałyśmy w samolocie.
Pomyślałam o Justinie. Zastanawia mnie czy i on sobie już życie ułożył. Nie chce już wracać do wspomnień z tamtego poranka, staram się o tym zapomnieć lecz wiem, że jego mi się nie uda wyrzucić z pamięci. Jessica mówiła, że zaczął śpiewać. Może i on zacznie karierę.
-Tęsknisz za nim ?-usłyszałam głos cioci, która na mnie spojrzała.
-Zakończyłam już ten rozdział-odpowiedziałam, choć obie wiedziałyśmy jaka jest prawda.
-Pierwszej, prawdziwej miłości nigdy nie zapomnisz-odpowiedziała, a ja już nic nie mówiłam.

Wylądowałyśmy koło godziny 10:00. Była sobota więc wiedziałam, że mama ma wolne. Bardzo się cieszyłam, że znowu ją zobaczę. Zabrałyśmy swoje bagaże i wzięłyśmy taksówkę. Wysiadłyśmy z niej niedaleko domu chcąc zrobić mamie niespodziankę. Na szczęście nie było jej w ogrodzie, więc bez problemu przeszłyśmy do drzwi wejściowych i zapukałyśmy z wielkimi uśmiechami na ustach.
-O boże !!-krzyknęła, gdy tylko nas zobaczyła i zaczęłyśmy się wszystkie przytulać.
-Mamo, tak bardzo tęskniłam-powiedziałam czując jak łzy spłynęły po moich policzkach.
-Ja za tobą też córciu-odpowiedziała i weszłyśmy do domu siadając w salonie.
Nic się tutaj nie zmieniło, każda pamiątka, ramka, dzban w tym samym miejscu. Musiało mamie być bardzo samotnie. Poczułam ukłucie w sercu czy na pewno dobrze zrobiłam, że ją zostawiłam.
Zaczęłyśmy opowiadać co się dzieje w Nowym Jorku, a mama mówiła co się u niej zmieniło. Pogawędka zajęła nam 1,5h. Zjadłyśmy w między czasie obiad.
-Chciałabym odwiedzić Jessice, będę wieczorem-odpowiedziałam po czym skierowałam się pod jej adres. Postanowiłam do niej zadzwonić.
-Hej Jess, co robisz ?-zapytałam.
-A właśnie posprzątałam pokój-odpowiedziała.
-A co dziś będziesz robić ?
-Nie mam żadnych planów, może z Chrisem pójdziemy wieczorem na imprezę. A Ty co ? Kiedy nowa sesja ?
-Póki co mam 3 dni wolnego i tak pomyślałam, że może gdzieś wyskoczymy ?-zapytałam, a ona zamilkła.
-Gdzie jesteś ? -zapytała zszokowana.
-Wyjrzyj przez okno-odpowiedziałam i już po chwili zobaczyłam jej zszokowaną minę. Po dosłownie minucie tuliłyśmy się do siebie.
-Tak bardzo tęskniliśmy wszyscy-odpowiedziała i łzy poleciały po jej policzkach.
-Ja za wami też tęsknię-odpowiedziałam i weszłyśmy do środka.
Jess zaczęła wypytywać mnie o wszystko. O sesję, o mieszkanie, o ciocię, o kolegów, pytała o wszystko co się działo u mnie przez te 2 miesiące. A już po chwili ona opowiadała wszystko co mnie ominęło tutaj. Bardzo dużo czasu nam zleciało na gadaniu. Koło godziny 17 postanowiłam wracać do domu. Przyjaciółka obiecała, że jutro rano mnie odwiedzi. Pożegnałysmy się i szczęśliwa ruszyłam spacerkiem do domu. Gdy byłam nieopodal domu usłyszałam tak dobrze znany mi głos, głos za którym tęskniłam.
-Megan ? Wróciłaś ?-usłyszałam i odwróciłam się w jego stronę czując jak moje serce przyśpiesza.



Bardzo długo nie dodawałam, ale po prostu nie mam  nawet czasu żeby włączyć laptop. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i będziecie czytać opowiadanie do końca : ) Zachęcam do zaglądania, polecania i komentowania.
Buziaki <3

27 sierpnia 2014

Rozdział 19:


Obudziłam się koło godziny 10. Weszłam do kuchni i zabrałam się za przygotowanie śniadania. Przygotowałam sobie herbatę i zjadłam kanapki. Postanowiłam wyjść dziś na małe zakupy. Po śniadaniu przygotowałam się do wyjścia po czym zabrałam ze stołu przygotowane przez ciocie klucze i wyszłam z mieszkania zamykając je.
Pierwsze co musiałam kupić to starter z nową kartą, weszłam do pierwszego sklepu jaki spotkałam i kupiłam to co chciałam. Usiadłam na pobliskiej ławce i uruchomiłam telefon. Wpisałam numer Jessici i już po chwili usłyszałam jej głos po drugiej stronie.
-Hej Jess, to ja.
-Megan ! Jak dobrze, że dzwonisz, bo już się martwiłam. Czemu dzwonisz z innego numeru ?-zapytała.
-Zmieniłam numer-powiedziałam i zapadła między nami chwilowa cisza.
-Może powinnaś była z nim porozmawiać jeszcze przed wylotem ?-zapytała, a ja poczułam ukłucie w sercu na samą myśl o nim.
-Wyjechałam przez niego, nie chcę mieć z nim kontaktu. Dość wycierpiałam-powiedziałam po chwili ciszy mając nadzieję, ze skończymy ten temat.
-Dobrze, twoja decyzja.
-A widziałaś się z nim ?-zapytałam niepewnie.
-Nie, już dawno go nie widziałam. Reszta paczki to samo. Do nikogo się nie odezwał-odpowiedziała, a ja postanowiłam zmienić temat.
-A co zamierzasz teraz robić ? Skończyłaś już szkołę i co dalej ?
-Jeszcze nie wiem, po wakacjach poszukam pracy.
Rozmawiałyśmy jeszcze z 15 minut po czym się rozłączyłam. Spacerowałam po sąsiednich ulicach, gdy w pewnym momencie  jedno z ogłoszeń na szybie lokalu przykuło moją uwagę. Było to ogłoszenie na casting do agencji modelek. Spisałam sobie wszystkie informacje i weszłam do supermarketu chcąc zrobić jakieś zakupy.
Koło godziny 15 wróciłam do mieszkania. Rozpakowałam zakupy i usiadłam do laptopa. Sprawdziłam informacje o agencji i okazało się, że jest to jedna z najlepszych. Zaczęłam się naprawdę poważnie zastanawiać nad wysłaniem swoich zdjęć i informacji o mnie.  Nim się obejrzałam minęła godzina 16 i ciocia wróciła do domu.
-Witaj Meg, jak ci minął dzień ?-zapytała siadając obok mnie.
-A dobrze, chodziłam tutaj po okolicy, zwiedzałam pobliskie sklepy.
-A to co ?-zapytała zwracając uwagę na stronę agencji.
-Znalazłam dziś ogłoszenie, że robią casting na modelki i tak jakoś pomyślałam, że spróbuję, ale chyba jednak nie. To był głupi pomysł-stwierdziłam i już chciałam zamknąć strone, gdy ciocia mnie powstrzymała.
-Przecież trzeba spróbować ! Wyślij wszystko co potrzebne i kto wie może ci się poszczęści.
-Myślisz?
-Jestem pewna-posłała mi uśmiech i zniknęła w kuchni.
Posłuchałam cioci i wysłałam wszystko co było potrzebne. Wyniki miały zostać podanę już jutro wieczorem. Po skończeniu wyłączyłam laptop i postanowiłam zadzwonić do mamy. Wzięłam telefon i skierowałam się do mojego pokoju.
-Tak słucham-usłyszałam jej głos po drugiej stronie.
-Hej mamo to ja, dzwonie z mojego nowego numeru.
-Megan, opowiadaj co u ciebie słychać.
-A jest dobrze, czuję się tutaj o wiele lepiej. Dziś zwiedzałam okolicę. A co u ciebie ?-zapytałam.
-A również, brakuje mi ciebie, bo jest pusto w domu, ale daję radę-odpowiedziała, a ja wiedziałam, że coś ją gryzie.
-Poznaję ten ton głosu. Co chcesz mi powiedzieć ?-zapytałam, a mama zamilkła. -Mamo ?
-Był tutaj-powiedziała po dłuższej chwili, a w moich oczach natychmiastowo pojawiły się łzy.
-Czego chciał ?-zapytałam nie do końca wiedząc czy chce wiedzieć.
-Pilnie chciał z tobą porozmawiać, błagał mnie wręcz o to-powiedziała, a ja poczułam się źle.
-Tylko nie mów, że mu powiedziałaś gdzie jestem.
-Powiedziałam tylko, że wyjechałaś. Gdy to usłyszał załamany odszedł bez słowa-odpowiedziała, a po moich policzkach spłynęły łzy. Wszystkie wspomnienia wróciły, jego twarz miałam przed oczami. Nie potrafiłam zahamować płaczu.
-Muszę kończyć-szybko pożegnałam się z mamą i odłożyłam telefon na bok. Skuliłam się na łóżku i po raz kolejny płakałam jak małe dziecko. Nie potrafiłam przestać. Te wspomnienia naprawdę mnie bolały. Po chwili do pokoju weszła ciocia. Bez słowa usiadła obok mnie na łóżku i przytuliła do siebie.
-Megan, spokojnie-tuliła mnie do siebie .
-Pomóż mi zapomnieć-powiedziałam czując jak kolejna fala łez napływa mi do oczu.
Bardzo trudno było mi się uspokoić. Minęła dobra godzina zanim doszłam do siebie. Ciocia przez cały ten czas była ze mną.
-Musisz być silna skarbie, z biegiem czasu będzie już lepiej. Musisz dać sobie radę z tym wszystkim.
-Po to tutaj przyleciałam. Żeby dać sobie radę ze wszystkim i żeby zacząć moje życie od nowa.
-Jestem pewna, że ci się uda.
-Mam taką nadzieję.
-Masz ochotę na coś do jedzenia ?-zapytała ciocia, a ja dopiero teraz uświadomiłam sobie, ze zjadłam dziś tylko śniadanie.
-Pewnie-odpowiedziałam i skierowałyśmy się do kuchni.
Zjadłyśmy przygotowaną kolację, posiedziałyśmy chwilę rozmawiając, a koło godziny 20 wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Nie chciałam już o nim myśleć więc zamknęłam oczy chcąc iść spać.



Od wczoraj siedziałem sam w pokoju nie mając ochoty nikogo widzieć. Miałem ochotę się zabić za to co jej zrobiłem. Jak mogłem być takim idiotą żeby pozwolić jej wyjechać. Teraz nawet nie wiem gdzie ona jest, a może być nawet na drugim końcu świata. Wiedziałem, że od jej mamy nic się nie dowiem. Nie wiem kto mógł mi pomóc. Jutro postaram się coś wyciągnąć od reszty naszych znajomych. Spojrzałem na wyświetlacz gdzie widniało nasze wspólne zdjęcie, na którym się całujemy. Poczułem ukłucie w sercu. Tak cholernie za tym tęskniłem.
Zwróciłem uwagę na stojącą w rogu pokoju gitarę. Zawsze pozwalało mi się to uspokoić. Wziąłem ją do ręki i usiadłem na łóżku. Chwilę się wahałem, a już po chwili słyszałem pierwsze dźwięki do których zacząłem śpiewać. Czułem jak całe moje ciało się rozluźnia. Czułem, że to jest moje lekarstwo na ból.

Wziąłem swój dawny zeszyt z zapiskami tego co tworzyłem i zapisywałem tak kolejne fragmenty piosenki, którą właśnie stworzyłem. Cała była poświęcona dla niej, śpiewając ją myślałem tylko o Megan, nadałem jej tytuł 'never let you go'.
-Jest bardzo dobra-usłyszałem głos mamy, która właśnie weszła do pokoju.
-Też mi się podoba-stwierdziłem odkładając gitarę na bok.
-Teraz mi uświadomiłeś jak bardzo ją kochasz. Przykro mi z powodu tego wszystkiego co się stało Justin. A jedno wiem na pewno. Ona Ci wybaczy kiedyś, jesteś wspaniałym chłopakiem i wiem, że jeszcze będziecie szczęśliwi.
-Dziękuję mamo.
-A co myślisz, żeby wysłać tę piosenkę do mężczyzny, który zostawił nam swoje dane kiedyś gdy słyszał jak śpiewasz ?-zapytała mama.
-Przemyślę to-odpowiedziałem, a mama zniknęła za drzwiami.
Położyłem się do łóżka wyobrażając sobie ją. Tak cholernie za nią tęsknię.
-Gdziekolwiek teraz jesteś pamiętaj, że kocham cię nad życie-powiedziałem patrząc na jej zdjęcie i zamknąłem oczy chcąc iść spać.



Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję ! Jestem bardzo szczęśliwa z powodu komentarzy pod ostatnim rozdziałem, których było aż 7 ! Daliście mi naprawdę motywację nimi. Rozdział nie jest oszałamiający, ale było mi ciężko go napisać. Teraz będzie się co raz więcej działo i powoli wychodzimy  z tej smutnej atmosfery. Mam nadzieję, że i teraz mnie nie zawiedziecie i zostawicie komentarze : )
Do następnego kochani ! <3

24 sierpnia 2014

Rozdział 18:
                      Część druga !


Na lotnisku odebrałam swoją walizkę i skierowałam się do wyjścia, zajęłam jedną z wolnych ławek i czekałam na ciocię. Po chwili mój telefon zaczął dzwonić, spojrzałam na wyświetlacz : Justin. Odrzuciłam połączenie.
-Muszę to zrobić-powiedziałam sama do siebie i wyjęłam kartę z telefonu po czym ją złamałam i wyrzuciłam do kosza. Chcę o nim zapomnieć, jak zacząć na nowo bez niego.
-Megan, jak ty urosłaś-usłyszałam głos cioci, która znalazła się obok mnie i mocno ją przytuliłam.
-Witaj ciociu, dobrze cię widzieć-przywitałam się z nią.
-Ciebie również, jedźmy już do domu. Na pewno jesteś zmęczona.
-Troszeczkę-odpowiedziałam i ruszyłyśmy do jej domu. Droga minęła nam bardzo szybko, całą przegadałyśmy o tym co się u niej działo w ciągu ostatniego roku. Ciocia zaprakowała przy jednym z budynków i weszłyśmy do środka.
-Oto moje mieszkanko-powiedziałam otwierając przede mną drzwi. Weszłyśmy do środka, gdzie było naprawdę ładnie. Podobało mi się w nim.
-Jest śliczne-powiedziałam odkładając walizkę na bok.
-Cieszę się, ze ci się podoba.
Rozejrzałam się po reszcie mieszkania i wróciłam do cioci, która została w kuchni.
-Ciociu ma prosbę, mogę zadzwonić do mamy  z twojego telefonu ?
-Pewnie, nie musisz o to pytać-odpowiedziała ciocia i podała mi swój telefon.
Wybrałam numer mamy i zadzwoniłam.
-Tak słucham.
-Hej mamo, to ja-powiedziałam, gdy tylko usłyszałam jej głos.
-Hej córciu, jak się czujesz ?
-Bardzo dobrze, właśnie dotarłyśmy do mieszkania.
-To dobrze, a czemu nie zadzwoniłaś ze swojego telefonu ?
-Wyrzuciłam na lotnisku kartę, jutro kupię nową i zadzwonię. A teraz muszę kończyć, buziaki-odpowiedziałam po czym się rozłączyłam i usiadłam przy stole w kuchni.
-Zjemy tylko kolację i pójdziemy spać, na pewno jesteś zmęczona.
-Bardzo-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Jutro rano wychodzę o 8 do pracy więc się pewnie nie zobaczymy. Na stoliku zostawię Ci twoje klucze.
-Dziękuję ciociu, dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłaś-powiedziałam posyłając jej uśmiech.
-Cieszę się, że mogę ci pomóc-odpowiedziała po czym zabrałyśmy się za jedzenie kolacji.

-Tutaj jest twój pokój-weszłam do środka pokoju, który bardzo mi się spodobał. Nie był duży, ale bardzo przytulny.
-Jest super, dobranoc ciociu-pożegnałam się z kobietą po czym rozpięłam walizkę. Pierwsze co zobaczyłam to zdjęcie całej paczki. Będę za nimi tęsknić. Zatrzymałam swój wzrok na nim. Czułam ukłucie w sercu patrząc na niego. Łzy spłynęły po moich policzkach na samo wspomnienie. Otarłam je po czym położyłam zdjęcie na szafkę nocną i rozpakowałam resztę rzeczy. Po skończeniu wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Już po chwili czułam jak powieki stają się co raz cięższe.


Nie potrafiłem już wytrzymać, w środku mnie roznosiło. Tak cholernie za nią tęskniłem, brakowało mi jej.
-Justin, zjedz coś w końcu-usłyszałem głos mamy, która właśnie weszła do pokoju.
-Nie chce.
-Powiesz mi co się dzieje ? Od kilku dni taki jesteś, a nic mi nie mówisz-powiedziała i usiadła obok mnie-powiedziała mama, a ja poczułem jak łzy spływają po moich policzkach.
-Straciłem ją przez własną głupotę mamo-powiedziałem, a mama mocno mnie objęła.
-Co takiego zrobiłeś ?
-Znalazła mnie w łóżku Miley, a ja nic nie pamiętam z nocy. Wiem tylko, że byłem u niej kłóciliśmy się, a rano obudziłem się w samych bokserkach i przyszła Megan widząc mnie takiego. Nie wiem co Miley zrobiła, ale nic nie pamiętam-powiedziałem czując się co raz gorzej.
-I nie uwierzyła Ci ?
-Nie, nie chciała mnie nawet widzieć i powiedziała, że to koniec.
-Musisz walczyć i się nie poddawać-odpowiedziała mama po czym zostawiła mnie samego.

Postanowiłem po raz tysięczny do niej zadzwonić, miałem nadzieję, że chociaż za tym razem odbierze jednak stało się coś całkowicie innego. Głos w słuchawce oznajmił mi, że wybrany numer nie istnieje. Próbowałem jeszcze kilka razy jednak to samo.
-Nie mogła mi tego zrobić-powiedziałem sam do siebie.
Szybko ubrałem na siebie ciuchy i wybiegłem z domu kierując się pod dobrze znany mi adres.
Zapukałem do drzwi, a po chwili w drzwiach zobaczyłem jej mamę.
-Dobry wieczór. Muszę pilnie porozmawiać z Megan.
-Justin, to niemożliwe-powiedziała jej mama po chwili ciszy.
-Niech mnie pani wpuści na 2 minuty, błagam-powiedziałem błagając kobietę.
-Jak już mówiłam to niemożliwe-odpowiedziała jej mama, a ja nie wiedziałem jak ją przekonać. Musiałem z nią porozmawiać.
-A może ją pani zapytać, czy porozmawia ze mną ? To zajmię dosłownie minutę-nalegałem.
-Justin, czy ty mnie słuchasz ? To niemożliwe, bo..
-Bo ?-zapytałem nie wiedząc co ona ma na myśli.
-Bo Megan już tutaj nie ma-powiedziała, a ja miałem nadzieję, że się przesłyszałem.
-Jak to ?
-Ona wyjechała Justin-powiedziała jej mama, a ja czułem jak mój świat w tym momencie się kompletnie zawalił. Teraz już nic nie miało sensu. Nie było jej, nie było jej tutaj.
Bez słowa odszedłem od drzwi, szedłem przed siebie nawet nie wiedząc gdzie. Ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Zatrzymałem się w parku i usiadłem na jednej z ławek chowając twarz w dłonie.
-Tak bardzo cię kocham Megan-powiedziałem sam do siebie i pierwsza łza spłynęła po moim policzku..


Czy naprawdę tylko 2 osoby to czytają ? Jest mi bardzo przykro. Proszę, aby każdy kto to czyta zostawił po sobie jeden malutki komentarz. Bardzo mi to pomaga i daje motywację.
Do następnego mam nadzieję.

19 sierpnia 2014

                                     
Rozdział 17:

Rano pożegnałam się z Jessicą koło godziny 11. Bardzo mi ona pomogła psychicznie.
-Podjęłaś decyzję ?-zapytała mnie mama, gdy weszłam do kuchni.
-W jakiej sprawie ?-zapytałam.
-W sprawie Nowego Jorku-odpowiedziała czekając na moją decyzję.
-Tak. Podjęłam ją w nocy-odpowiedziałam nalewając sobie soku.
-I ?
-I nie chcę tam jechać w odwiedziny do cioci Mary-powiedziałam pijąc sok.
-Jak to ?-zapytała mama.
-Chcę się przeprowadzić do Nowego Jorku-powiedziałam na jednym tchu. Widziałam zaskoczenie na twarzy mojej mamy.
-Nie mogę, mam tutaj pracę z której nie mogę póki co zrezygnować-powiedziała.
-Chcę sama rozpocząć życie, chcę zapomnieć o tym co mnie tu spotkało. Polecę do cioci, a jak tylko znajdę pracę to zamieszkam sama.
-Dobrze, jeśli tego pragniesz w życiu to akceptuje twoje decyzje-powiedziała mama, a ja ją mocno przytuliłam.
-Dziękuję, kocham Cię mamo.
-Ja Ciebie też Megan, zamówię Ci bilet jak najszybciej-odpowiedziała, a ja posłałam jej uśmiech i poszłam do mojego pokoju.

Podłączyłam telefon do ładowarki i postanowiłam zadzwonić do Jessici i o wszystkim jej powiedzieć.
-Hej Jess, chciałam Cię o czymś poinformować-powiedziałam, gdy tylko ona odebrała.
-No, opowiadaj.
-Przeprowadzam się do Nowego Jorku, wylatuję, gdy tylko mama zamówi mi bilet-powiedziałam czując w głębi serca ulgę, że przestanę cierpieć.
-Czyli jednak, będę za Tobą bardzo tęsknić-odpowiedziała przyjaciółka.
-Ja za tobą również, tylko mam prośbę. Nie mów nikomu, nawet reszcie paczki, czy nawet twojej mamie dokąd wylatuję. Nikt nie może się o tym dowiedzieć.
-Dobrze, jeśli tego chcesz-odpowiedziała.
-Póki co tak będzie lepiej, muszę zacząć od nowa. Nie chcę żeby Justin się dowiedział.
-A pożegnasz się z resztą paczki ?-zapytała, a ja wiedziałam, że nie potrafiłabym lecieć bez pożegnania.
-Oczywiście, zbierzesz wszystkich o 15 w parku ? Ja za ten czas się spakuję-zapytałam z nadzieją w głosie.
-Jasne, do zobaczenia-odpowiedziała i się rozłączyłam.

Wyjęłam moją walizkę z szafy i położyłam ją na łóżku. Usiadłam obok niej i schowałam twarz w dłonie. Łzy popłynęły z moich oczu na samo wspomnienie. Wszystko zapowiadało się tak bardzo wspaniale, całe lato, nasz związek, moje życie. A tu co ?
Wszystko tak nagle się zmieniło. W tak krótkim czasie stałam się dorosła. Teraz będę musiała stawić czoła reszcie problemów i iść do przodu, zostawiając przeszłość tutaj, w moim rodzinnym mieście. Muszę być silna-powiedziałam sama do siebie, otarłam łzy i zaczęłam pakować ciuchy.
Pakowanie zajęło mi 2 godziny, na koniec spakowałam jeszcze kilka drobiazgów, pamiątek i na samej górze położyłam zdjęcie, zdjęcie moich najlepszych przyjaciół. Byliśmy na nim wszyscy, łącznie z nim. Zatrzymałam swój wzrok na nim, był tak idealny. Jednak nie potrafiłam zapomnieć tego poranka. Nie potrafiłam zapomnieć o tym, że znalazłam go w jej łóżku w samych bokserkach. Wyrzuciłam z głowy szybko te myśli i zapięłam walizkę.

-Przygotowałam obiad-powiedziała mama, gdy tylko zobaczyła jak schodzę po schodach.
-Nasroje nam-odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem i już po chwili weszłam do salonu z naszymi posiłkami.
-Zamówiłam bilet na godzinę 19-odezwała się mama, a ja poczułam ukłucie w sercu.
-Dziękuję-powiedziałam i zapadła cisza.
Dokończyłyśmy posiłek w ciszy, powiedziałam mamie, że muszę na chwilę wyjść. Zarzuciłam na siebie bluzę i wyszłam z domu. Teraz czekało mnie to czego tak bardzo nienawidzę. Musiałam się z nimi pożegnać.
Do parku dotarłam jako ostatnia. Wszyscy już czekali.
-Megan, tak dobrze cię widzieć-odpowiedział Liam i mocno mnie przytulił, po chwili zrobił to każdy z nich.
-Zapewne juz wiecie dlaczego się spotkaliśmy-odpowiedziałam siadając na ławce.
-Jess tylko powiedziała, że wyjeżdżasz-odpowiedział Chaz, a ja posłałam im delikatny uśmiech.
-Tak, to prawda. W ostatnich dniach wydarzyło się kilka rzeczy, które bardzo na mnie wpłynęły i po prostu muszę wyjechać i poukładać wszystko od nowa. Potrzebuję tego.
-Dokąd uciekasz ?-zapytał Liam.
-Nie mogę wam tego powiedzieć, nikt o tym nie wie, ale obiecuję, że gdy już wszystko się ułoży to powiem gdzie jestem. Proszę abyście nie byli na mnie źli-powiedziałam czekając na ich reakcję.
-Rozumiemy cię i szanujemy twoją decyzję, mamy nadzieję, że wszystko się ułoży i wrócisz do nas-powiedział Chaz, a ja posłałam im uśmiech.
-To przez niego, prawda ?-zapytał mnie po cichu Liam, a ja tylko przytaknęłam głową.
Wszyscy razem zaczęliśmy wspominać różne rzeczy jakie nam się przytrafiły. Od kilku dni dopiero teraz zaczęłam się naprawdę uśmiechać.

Czas bardzo szybko nam zleciał i już o 17 musieliśmy się pożegnać. Ciężko mi było to zrobić. Każdy zaczął płakać i nie potrafiłam ich puścić. Po 30 minutach zebrałam w sobie siły i zaczęłam się oddalać w kierunku domu. Całą drogę płakałam uświadamiając sobie, ze będę tęsknić za nimi.

W domu czas równie szybko zleciał. Koło 18 spakowałam swoją walizkę do bagażnika, do torebki wrzuciłam ostatnie drobiazgi po czym ostatni raz spojrzałam na mój dom i odjechałyśmy z mamą. Droga mijała nam w ciszy, przyglądałam się ludziom, których mijałyśmy.
-Jesteśmy-powiedziała mama, gdy wjechałyśmy na teren lotniska. Nic nie odpowiedziałam.
Gdy mama zaparkowała wzięłam swoję walizkę, objęłam mamę i ruszyłyśmy w kierunku wejścia na lotnisko.
-Muszę się zbierać-powiedziałam patrząc na mamę. Łzy spłynęły po moich policzkach.
-Kocham cię córciu, uważaj tam na siebie i dzwoń kiedy tylko będziesz mogła-powiedziała mocno mnie tuląc.
-Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłaś, jesteś najlepsza-powiedziałam po czym wzięłam walizkę i z płaczem skierowałam się do odprawy.
Gdy już był czas, kiedy musiałam iść pomachałam do mamy ze łzami w oczach i zniknęłam za rogiem. Będę cholernie za nimi wszystkimi tęsknić, ale wiem, że tak będzie dla mnie lepiej. Potrzebuję odpoczynku od tego wszystkiego co mi się tutaj przytrafiło.

Siedząc w samolocie, wsadziłam słuchawki do uszu i wspomniałam sobie czas, w którym byłam szczęśliwa z Justinem. Widziałam samą siebie z wielkim uśmiechem u boku chłopaka, którego tak bardzo kochałam. To wszystko wydawało się takie idealne i piękne.

-Żegnaj Justin-powiedziałam patrząc za szybę i zamknęłam oczy mając ochotę zasnąć.
Teraz już będzie lepiej, ułożę życie na nowo i będę bardzo szczęśliwa.

                                      Koniec części pierwszej.

Oto koniec części pierwszej tego opowiadania.
Mam nadzieję, że się Wam podoba i zostawicie komentarze : )
Dziękuję wszystkim, którzy tutaj zaglądają. Druga część powinna się pojawić za 2/3 dni, mam nadzieję, że się wam spodoba  <3

13 sierpnia 2014

Rozdział 16:

W nocy przez cały czas się budziłam. Nie mogłam spokojnie zasnąć. W głowie miałam widok Justina w jej łóżku, na samo wspomnienie płakałam. Czym ja sobie na to wszystko zasłużyłam ? Wstałam koło godziny 8. Spałam w sypialni mamy. Nie chciałam jej budzić i po cichu przemknęłam do mojego pokoju. Wzięłam czyste ciuchy i weszłam do łazienki. Weszłam do wanny chcąc odpocząć.

Nie potrafiłem zmrużyć oka ani na chwilę. Całą noc myślałem o Megan. Nie mogę jej stracić, nie teraz. Przez pół nocy próbowałem się do niej dodzwonić. Muszę się z nią dziś spotkać, muszę wszystko wyjaśnić, a ona musi mi uwierzyć. Nigdy bym jej nie skrzywdził, tak bardzo ją kocham. Wziąłem szybką kąpiel, zjadłem śniadanie i postanowiłem do niej iść. Była godzina 10, więc na pewno nie  śpi.

Mama dziś zostaje ze mną w domu, nie chciała mnie zostawiać samą i wzięła wolne. Byłam jej naprawdę wdzięczna. Potrzebowałam jej teraz.
-Będę musiała jechać do sklepu, chcesz ze mną ?-zapytała mama, wchodząc do mojego pokoju.
-Nie, zaczekam na ciebie-odpowiedziałam, a mama posłała mi uśmiech i wyszła z pokoju.
Zauważyłam mój telefon na szafce nocnej. Wzięłam go do ręki, był prawie całkiem wyładowany. Na ekranie widniało pełno nieodebranych połączeń. Wiedziałam od kogo są, Skasowałam je i akurat w tym momencie dzwoniła Jessica.
-Halo-odezwałam się pierwsza odbierając połączenie.
-Meg, co z Tobą ?! Żyjesz jeszcze ?-zapytała na wstępie.
-Mam małe problemy, przyjdziesz ?-zapytałam z nadzieją, a ona tylko odpowiedziała, że zaraz będzie i się rozłączyła.
Zeszłam na dół, aby nalać sobie soku. Usiadłam przy stole, wypiłam go po czym usłyszałam pukanie do drzwi.
-Szybka jest-powiedziałam do siebie i otworzyłam drzwi. Spojrzałam na mojego gościa, a łzy w sekundzie stanęły mi w oczach. Już chciałam zamknąć drzwi, gdy chłopak mi je przytrzymał.
-Wynoś się !-krzyknęłam, a łzy spłynęły po moich policzkach.
-Musimy porozmawiać-powiedział chłopak i wszedł do domu.
-Nie mamy o czym-powiedziałam wściekła.
-To nie było tak jak myślisz, pozwól mi się wytłumaczyć-poprosił jednak ja nie miałam ochoty go już słuchać.
-Nie ! Nie chce mieć już z tobą nic wspólnego, wynoś się z mojego domu !-krzyczałam a łzy coraz szybciej spływały. Widziałam, że i Justin płaczę jednak nie zwróciłam na to szczególnej uwagi. Jedyne czego chciałam to, to żeby już mnie zostawił.
-Proszę, pozwól mi się wytłumaczyć-powiedział błagalnym tonem, a ja otworzyłam drzwi, aby już wyszedł.
-Wynoś się !-krzyknęłam wściekła.
-Czyli to koniec ?-zapytał stając w drzwiach.
-Tak, to koniec-odpowiedziałam ze łzami w oczach. Justin patrzył na mnie z nadzieją w oczach, jednak ja wiedziałam, że to już całkowity koniec.
-Zawsze będę cię kochał Megan-odpowiedział po czym mnie pocałował, nawet nie potrafiłam zareagować tak szybko się to stało. Szybko się od niego oderwałam, a on bez słowa odszedł. Widziałam zmierzającą w moją stronę Jessice.
Gdy zamknęłam za nią drzwi, mocno się do niej przytuliłam. Potrzebowałam jej teraz.
-Kochana, co się stało ?-zapytała po chwili ciszy.
Bez słowa skierowałyśmy się do mojego pokoju. Usiadłyśmy na łóżku i spojrzałam na nią.
-On mnie zdradził-odpowiedziałam i po raz kolejny zaczęłam płakać jak dziecko.
-Co ?!-krzyknęła nie dowierzając. -Jak on mógł.
-Tak bardzo mnie skrzywdził-powiedziałam przez łzy, a przyjaciółka mnie przytuliła do siebie.
-Z kim ?-zapytała po chwili ciszy.
-Z Miley-odpowiedziałam.
-Jak on mógł, i to jeszcze z nią!
-Poszedł do niej i straciliśmy kontakt, następnego ranka znalazłam go w jej łóżku rozebranego-powiedziałam czując ból w sercu.

Tak bardzo mnie to wszystko bolało. Dziś Jessica została u mnie, nie potrafiłam po tym wszystkim normalnie funkcjonować. W tym momencie chciałam o nim zapomnieć. Chciałam zapomnieć, że znam kogoś takiego jak Justin Bieber.
Wieczorem mama wpadła do pokoju. Spojrzałam na nią zaskoczona, a ona usiadła obok nas na łóżku.
-Dzwoniła ciocia Mary z Nowego Jorku. Zaproponowała abyś do niej pojechała na wakacje, aby odpocząć-powiedziała mama na jednym tchu.
Wyjechać ? To będzie dobry pomysł, odpocznę od wszystkiego, ustatkuje się.
-Kiedy mam lecieć ?-zapytałam.
-Możesz nawet jutro-odpowiedziała.



Jest kolejny. Późno go dodaje, ale nie miałam weny. Myślę, że szybciej skończe to opowiadanie niż planowałam.



23 lipca 2014

Rozdział 15:

Dopiero teraz, gdy Megan mnie spoliczkowała naprawdę do mnie dotarło co się stało. Jak ona mogła ?! W tej chwili miałem ochotę jej coś zrobić, czułem ogromną złość w sobie. Megan wybiegła, chciałem biec za nią, ale uświadomiłem sobie, że jestem w samych bokserkach. Szybko założyłem na siebie ciuchy i zbiegłem na dół. Megan już nie było, a w drzwiach stała uśmiechnięta Miley.
-Jak mogłaś ?!-krzyknąłem na nią wściekły.
-Było warto, gdybyś widział ją jak wybiegła-odpowiedziała i zaczęła się śmiać. W tej chwili już nie wytrzymałem, emocje mną targały. Miley stała przy ścianie, a ja uderzyłem z całej siły w ścianę przy jej głowie. Dziewczyna podskoczyła ze strachu.
-Jeśli ona mi nie wybaczy to gorzko tego pożałujesz-wysyczałem patrząc na nią. Chciałem już wyjść, gdy usłyszałem jej słowa, które mną wstrząsnęły.
-W nocy tak nie narzekałeś. Miałam cię całego tylko dla siebie. Przyznaję, że było cudownie-powiedziała z uśmiechem, a ja na nią spojrzałem jak na wariatkę.
-Co ty pieprzysz ?! Jesteś chora psychicznie !-krzyknąłem po czym wybiegłem z jej domu. Biegłem bardzo szybko, choć nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Byłem pewien, że ona mi nie uwierzy. Kto normalny mi uwierzy, że Miley przyłożyła mi coś do buzi i wykorzystała ? Na pewno nie Megan. Bardzo szybko dotarłem pod jej dom. Zapukałem do drzwi, ale nikt mi nie otworzył. Wiedziałem, że ona jest w domu. Pukałem przez bardzo długi czas, ale żadnej reakcji. Usiadłem na schodach przed jej domem, po czym zacząłem płakać. Płakałem jak dziecko, które jest świadome, że straciło coś bardzo cennego.

Jak szybko zasnęłam, tak szybko się obudziłam. Łzy same zaczęły spływać po moich policzkach. Psychicznie już sobie nie dawałam rady. W ostatnim czasie za dużo przeszłam, nie miałam już na nic siły. Mam cały czas siedziała przy mnie, spojrzałam na nią, a ona dobrze wiedziała o co chce zapytać.
-Jest za drzwiami-odpowiedziała wyczekując mojej reakcji.
-Nie otwieraj mu-powiedziałam po czym wtuliłam się w mamę jeszcze mocniej.
-Spokojnie, nie otworzę-odpowiedziała.
-Dziękuję.
-Megan, kochanie. Musisz mi powiedzieć co się wydarzyło.
-On mnie zdradził-wyszeptałam, a na wspomnienie jak go zobaczyłam zaczęłam jeszcze bardziej płakać.

Mama już nic nie więcej nie mówiła, była przy mnie w tej chwili i za to jej najbardziej dziękowałam. Psychicznie już nie dam sobie rady, za dużo przeżyłam w ostatnim czasie.
Jak on mógł mi to zrobić ? Jak mógł mnie tak bardzo skrzywdzić ? Czym ja sobie zawiniłam, żeby mnie to wszystko spotykało ? Tym, że się w nim zakochałam ? We własnym przyjacielu. Jestem skończoną idiotką innego wyjścia nie ma.

Siedziałem przed jej domem już z 5 godzin. Dochodziła godzina 17:00. Pukałem do drzwi kilka razy jednak nikt mi nie otworzył. Z każdą kolejną minutą zdawałem sobie sprawę co takiego narobiłem. Jednak nie odejdę teraz, muszę z nią porozmawiać, chociaż spróbować. Muszę jej wszystko wyjaśnić, nie dam sobie rady jeśli ją teraz stracę. Nie teraz kiedy i ja do niej coś poczułem.

-Megan, musimy coś z tym zrobić-powiedziała mama wchodząc do sypialni. Nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Z czym ?
-Z nim, on tam nadal siedzi-odpowiedziała, a ja wiedziałam, że nie dam rady tam wyjść.
-Nie chce go widzieć, chcesz to idź go wygoń-odpowiedziałam po czym odwróciłam się na drugi bok i zasnęłam.
-Twoja decyzja-odpowiedziała mama i słyszałam jak wyszła z sypialni.

Po tylu godzinach czekania, w końcu drzwi się otworzyły. W mgnieniu oka się podniosłem jednak nie wyszła ona, w drzwiach stała jej mama.
-Powinieneś iść do domu-powiedziała kobieta patrząc na mnie.
-Nigdzie się nie ruszę póki z nią nie porozmawiam-powiedziałem pewnie.
-Musisz odpocząć, a Megan również. Ona naprawdę się źle czuje, nigdy wcześniej jej takiej nie widziałam. Skrzywdziłeś ją Justin i jestem pewna, że dziś ona do ciebie nie wyjdzie-odpowiedziała jej mama, a po moim policzku spłynęła kolejna łza.
-To nie było tak jak ona myśli, nigdy bym jej nie skrzywdził. Niech pani jej przekaże, że muszę z nią porozmawiać, Miley mnie wykorzystała-powiedziałem po czym się pożegnałem i skierowałem się do domu. Kolejna fala łez spłynęła po moim policzku. Spojrzałem ostatni raz na jej dom i zniknąłem za rogiem. Muszę z nią jutro porozmawiać, nie mogę jej stracić.

Jest i rozdział 15, ale mam wrażenie, że tylko 2/3 osoby to czytają : ( Jest sens żebym pisała ?
Chciałabym pod tym rozdziałem zobaczyć 6/7 komentarzy, mam nadzieję, że zostawicie je po sobie. Zależy mi na nich.
Jeśli to nie problem to zachęcam do zostawienia linków do opowiadania na innych blogach : ) Pomogłoby mi to rozsławić opowiadanie : )
Do następnego.