Rozdział 19:
Obudziłam się koło godziny 10. Weszłam do kuchni i zabrałam się za przygotowanie śniadania. Przygotowałam sobie herbatę i zjadłam kanapki. Postanowiłam wyjść dziś na małe zakupy. Po śniadaniu przygotowałam się do wyjścia po czym zabrałam ze stołu przygotowane przez ciocie klucze i wyszłam z mieszkania zamykając je.
Pierwsze co musiałam kupić to starter z nową kartą, weszłam do pierwszego sklepu jaki spotkałam i kupiłam to co chciałam. Usiadłam na pobliskiej ławce i uruchomiłam telefon. Wpisałam numer Jessici i już po chwili usłyszałam jej głos po drugiej stronie.
-Hej Jess, to ja.
-Megan ! Jak dobrze, że dzwonisz, bo już się martwiłam. Czemu dzwonisz z innego numeru ?-zapytała.
-Zmieniłam numer-powiedziałam i zapadła między nami chwilowa cisza.
-Może powinnaś była z nim porozmawiać jeszcze przed wylotem ?-zapytała, a ja poczułam ukłucie w sercu na samą myśl o nim.
-Wyjechałam przez niego, nie chcę mieć z nim kontaktu. Dość wycierpiałam-powiedziałam po chwili ciszy mając nadzieję, ze skończymy ten temat.
-Dobrze, twoja decyzja.
-A widziałaś się z nim ?-zapytałam niepewnie.
-Nie, już dawno go nie widziałam. Reszta paczki to samo. Do nikogo się nie odezwał-odpowiedziała, a ja postanowiłam zmienić temat.
-A co zamierzasz teraz robić ? Skończyłaś już szkołę i co dalej ?
-Jeszcze nie wiem, po wakacjach poszukam pracy.
Rozmawiałyśmy jeszcze z 15 minut po czym się rozłączyłam. Spacerowałam po sąsiednich ulicach, gdy w pewnym momencie jedno z ogłoszeń na szybie lokalu przykuło moją uwagę. Było to ogłoszenie na casting do agencji modelek. Spisałam sobie wszystkie informacje i weszłam do supermarketu chcąc zrobić jakieś zakupy.
Koło godziny 15 wróciłam do mieszkania. Rozpakowałam zakupy i usiadłam do laptopa. Sprawdziłam informacje o agencji i okazało się, że jest to jedna z najlepszych. Zaczęłam się naprawdę poważnie zastanawiać nad wysłaniem swoich zdjęć i informacji o mnie. Nim się obejrzałam minęła godzina 16 i ciocia wróciła do domu.
-Witaj Meg, jak ci minął dzień ?-zapytała siadając obok mnie.
-A dobrze, chodziłam tutaj po okolicy, zwiedzałam pobliskie sklepy.
-A to co ?-zapytała zwracając uwagę na stronę agencji.
-Znalazłam dziś ogłoszenie, że robią casting na modelki i tak jakoś pomyślałam, że spróbuję, ale chyba jednak nie. To był głupi pomysł-stwierdziłam i już chciałam zamknąć strone, gdy ciocia mnie powstrzymała.
-Przecież trzeba spróbować ! Wyślij wszystko co potrzebne i kto wie może ci się poszczęści.
-Myślisz?
-Jestem pewna-posłała mi uśmiech i zniknęła w kuchni.
Posłuchałam cioci i wysłałam wszystko co było potrzebne. Wyniki miały zostać podanę już jutro wieczorem. Po skończeniu wyłączyłam laptop i postanowiłam zadzwonić do mamy. Wzięłam telefon i skierowałam się do mojego pokoju.
-Tak słucham-usłyszałam jej głos po drugiej stronie.
-Hej mamo to ja, dzwonie z mojego nowego numeru.
-Megan, opowiadaj co u ciebie słychać.
-A jest dobrze, czuję się tutaj o wiele lepiej. Dziś zwiedzałam okolicę. A co u ciebie ?-zapytałam.
-A również, brakuje mi ciebie, bo jest pusto w domu, ale daję radę-odpowiedziała, a ja wiedziałam, że coś ją gryzie.
-Poznaję ten ton głosu. Co chcesz mi powiedzieć ?-zapytałam, a mama zamilkła. -Mamo ?
-Był tutaj-powiedziała po dłuższej chwili, a w moich oczach natychmiastowo pojawiły się łzy.
-Czego chciał ?-zapytałam nie do końca wiedząc czy chce wiedzieć.
-Pilnie chciał z tobą porozmawiać, błagał mnie wręcz o to-powiedziała, a ja poczułam się źle.
-Tylko nie mów, że mu powiedziałaś gdzie jestem.
-Powiedziałam tylko, że wyjechałaś. Gdy to usłyszał załamany odszedł bez słowa-odpowiedziała, a po moich policzkach spłynęły łzy. Wszystkie wspomnienia wróciły, jego twarz miałam przed oczami. Nie potrafiłam zahamować płaczu.
-Muszę kończyć-szybko pożegnałam się z mamą i odłożyłam telefon na bok. Skuliłam się na łóżku i po raz kolejny płakałam jak małe dziecko. Nie potrafiłam przestać. Te wspomnienia naprawdę mnie bolały. Po chwili do pokoju weszła ciocia. Bez słowa usiadła obok mnie na łóżku i przytuliła do siebie.
-Megan, spokojnie-tuliła mnie do siebie .
-Pomóż mi zapomnieć-powiedziałam czując jak kolejna fala łez napływa mi do oczu.
Bardzo trudno było mi się uspokoić. Minęła dobra godzina zanim doszłam do siebie. Ciocia przez cały ten czas była ze mną.
-Musisz być silna skarbie, z biegiem czasu będzie już lepiej. Musisz dać sobie radę z tym wszystkim.
-Po to tutaj przyleciałam. Żeby dać sobie radę ze wszystkim i żeby zacząć moje życie od nowa.
-Jestem pewna, że ci się uda.
-Mam taką nadzieję.
-Masz ochotę na coś do jedzenia ?-zapytała ciocia, a ja dopiero teraz uświadomiłam sobie, ze zjadłam dziś tylko śniadanie.
-Pewnie-odpowiedziałam i skierowałyśmy się do kuchni.
Zjadłyśmy przygotowaną kolację, posiedziałyśmy chwilę rozmawiając, a koło godziny 20 wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Nie chciałam już o nim myśleć więc zamknęłam oczy chcąc iść spać.
Od wczoraj siedziałem sam w pokoju nie mając ochoty nikogo widzieć. Miałem ochotę się zabić za to co jej zrobiłem. Jak mogłem być takim idiotą żeby pozwolić jej wyjechać. Teraz nawet nie wiem gdzie ona jest, a może być nawet na drugim końcu świata. Wiedziałem, że od jej mamy nic się nie dowiem. Nie wiem kto mógł mi pomóc. Jutro postaram się coś wyciągnąć od reszty naszych znajomych. Spojrzałem na wyświetlacz gdzie widniało nasze wspólne zdjęcie, na którym się całujemy. Poczułem ukłucie w sercu. Tak cholernie za tym tęskniłem.
Zwróciłem uwagę na stojącą w rogu pokoju gitarę. Zawsze pozwalało mi się to uspokoić. Wziąłem ją do ręki i usiadłem na łóżku. Chwilę się wahałem, a już po chwili słyszałem pierwsze dźwięki do których zacząłem śpiewać. Czułem jak całe moje ciało się rozluźnia. Czułem, że to jest moje lekarstwo na ból.
Wziąłem swój dawny zeszyt z zapiskami tego co tworzyłem i zapisywałem tak kolejne fragmenty piosenki, którą właśnie stworzyłem. Cała była poświęcona dla niej, śpiewając ją myślałem tylko o Megan, nadałem jej tytuł 'never let you go'.
-Jest bardzo dobra-usłyszałem głos mamy, która właśnie weszła do pokoju.
-Też mi się podoba-stwierdziłem odkładając gitarę na bok.
-Teraz mi uświadomiłeś jak bardzo ją kochasz. Przykro mi z powodu tego wszystkiego co się stało Justin. A jedno wiem na pewno. Ona Ci wybaczy kiedyś, jesteś wspaniałym chłopakiem i wiem, że jeszcze będziecie szczęśliwi.
-Dziękuję mamo.
-A co myślisz, żeby wysłać tę piosenkę do mężczyzny, który zostawił nam swoje dane kiedyś gdy słyszał jak śpiewasz ?-zapytała mama.
-Przemyślę to-odpowiedziałem, a mama zniknęła za drzwiami.
Położyłem się do łóżka wyobrażając sobie ją. Tak cholernie za nią tęsknię.
-Gdziekolwiek teraz jesteś pamiętaj, że kocham cię nad życie-powiedziałem patrząc na jej zdjęcie i zamknąłem oczy chcąc iść spać.
Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję ! Jestem bardzo szczęśliwa z powodu komentarzy pod ostatnim rozdziałem, których było aż 7 ! Daliście mi naprawdę motywację nimi. Rozdział nie jest oszałamiający, ale było mi ciężko go napisać. Teraz będzie się co raz więcej działo i powoli wychodzimy z tej smutnej atmosfery. Mam nadzieję, że i teraz mnie nie zawiedziecie i zostawicie komentarze : )
Do następnego kochani ! <3
super :*
OdpowiedzUsuńŚwietny jest daje do przemyslenia :** do nn <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nn ♥
zapraszam do mnie!
fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl