19 sierpnia 2014

                                     
Rozdział 17:

Rano pożegnałam się z Jessicą koło godziny 11. Bardzo mi ona pomogła psychicznie.
-Podjęłaś decyzję ?-zapytała mnie mama, gdy weszłam do kuchni.
-W jakiej sprawie ?-zapytałam.
-W sprawie Nowego Jorku-odpowiedziała czekając na moją decyzję.
-Tak. Podjęłam ją w nocy-odpowiedziałam nalewając sobie soku.
-I ?
-I nie chcę tam jechać w odwiedziny do cioci Mary-powiedziałam pijąc sok.
-Jak to ?-zapytała mama.
-Chcę się przeprowadzić do Nowego Jorku-powiedziałam na jednym tchu. Widziałam zaskoczenie na twarzy mojej mamy.
-Nie mogę, mam tutaj pracę z której nie mogę póki co zrezygnować-powiedziała.
-Chcę sama rozpocząć życie, chcę zapomnieć o tym co mnie tu spotkało. Polecę do cioci, a jak tylko znajdę pracę to zamieszkam sama.
-Dobrze, jeśli tego pragniesz w życiu to akceptuje twoje decyzje-powiedziała mama, a ja ją mocno przytuliłam.
-Dziękuję, kocham Cię mamo.
-Ja Ciebie też Megan, zamówię Ci bilet jak najszybciej-odpowiedziała, a ja posłałam jej uśmiech i poszłam do mojego pokoju.

Podłączyłam telefon do ładowarki i postanowiłam zadzwonić do Jessici i o wszystkim jej powiedzieć.
-Hej Jess, chciałam Cię o czymś poinformować-powiedziałam, gdy tylko ona odebrała.
-No, opowiadaj.
-Przeprowadzam się do Nowego Jorku, wylatuję, gdy tylko mama zamówi mi bilet-powiedziałam czując w głębi serca ulgę, że przestanę cierpieć.
-Czyli jednak, będę za Tobą bardzo tęsknić-odpowiedziała przyjaciółka.
-Ja za tobą również, tylko mam prośbę. Nie mów nikomu, nawet reszcie paczki, czy nawet twojej mamie dokąd wylatuję. Nikt nie może się o tym dowiedzieć.
-Dobrze, jeśli tego chcesz-odpowiedziała.
-Póki co tak będzie lepiej, muszę zacząć od nowa. Nie chcę żeby Justin się dowiedział.
-A pożegnasz się z resztą paczki ?-zapytała, a ja wiedziałam, że nie potrafiłabym lecieć bez pożegnania.
-Oczywiście, zbierzesz wszystkich o 15 w parku ? Ja za ten czas się spakuję-zapytałam z nadzieją w głosie.
-Jasne, do zobaczenia-odpowiedziała i się rozłączyłam.

Wyjęłam moją walizkę z szafy i położyłam ją na łóżku. Usiadłam obok niej i schowałam twarz w dłonie. Łzy popłynęły z moich oczu na samo wspomnienie. Wszystko zapowiadało się tak bardzo wspaniale, całe lato, nasz związek, moje życie. A tu co ?
Wszystko tak nagle się zmieniło. W tak krótkim czasie stałam się dorosła. Teraz będę musiała stawić czoła reszcie problemów i iść do przodu, zostawiając przeszłość tutaj, w moim rodzinnym mieście. Muszę być silna-powiedziałam sama do siebie, otarłam łzy i zaczęłam pakować ciuchy.
Pakowanie zajęło mi 2 godziny, na koniec spakowałam jeszcze kilka drobiazgów, pamiątek i na samej górze położyłam zdjęcie, zdjęcie moich najlepszych przyjaciół. Byliśmy na nim wszyscy, łącznie z nim. Zatrzymałam swój wzrok na nim, był tak idealny. Jednak nie potrafiłam zapomnieć tego poranka. Nie potrafiłam zapomnieć o tym, że znalazłam go w jej łóżku w samych bokserkach. Wyrzuciłam z głowy szybko te myśli i zapięłam walizkę.

-Przygotowałam obiad-powiedziała mama, gdy tylko zobaczyła jak schodzę po schodach.
-Nasroje nam-odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem i już po chwili weszłam do salonu z naszymi posiłkami.
-Zamówiłam bilet na godzinę 19-odezwała się mama, a ja poczułam ukłucie w sercu.
-Dziękuję-powiedziałam i zapadła cisza.
Dokończyłyśmy posiłek w ciszy, powiedziałam mamie, że muszę na chwilę wyjść. Zarzuciłam na siebie bluzę i wyszłam z domu. Teraz czekało mnie to czego tak bardzo nienawidzę. Musiałam się z nimi pożegnać.
Do parku dotarłam jako ostatnia. Wszyscy już czekali.
-Megan, tak dobrze cię widzieć-odpowiedział Liam i mocno mnie przytulił, po chwili zrobił to każdy z nich.
-Zapewne juz wiecie dlaczego się spotkaliśmy-odpowiedziałam siadając na ławce.
-Jess tylko powiedziała, że wyjeżdżasz-odpowiedział Chaz, a ja posłałam im delikatny uśmiech.
-Tak, to prawda. W ostatnich dniach wydarzyło się kilka rzeczy, które bardzo na mnie wpłynęły i po prostu muszę wyjechać i poukładać wszystko od nowa. Potrzebuję tego.
-Dokąd uciekasz ?-zapytał Liam.
-Nie mogę wam tego powiedzieć, nikt o tym nie wie, ale obiecuję, że gdy już wszystko się ułoży to powiem gdzie jestem. Proszę abyście nie byli na mnie źli-powiedziałam czekając na ich reakcję.
-Rozumiemy cię i szanujemy twoją decyzję, mamy nadzieję, że wszystko się ułoży i wrócisz do nas-powiedział Chaz, a ja posłałam im uśmiech.
-To przez niego, prawda ?-zapytał mnie po cichu Liam, a ja tylko przytaknęłam głową.
Wszyscy razem zaczęliśmy wspominać różne rzeczy jakie nam się przytrafiły. Od kilku dni dopiero teraz zaczęłam się naprawdę uśmiechać.

Czas bardzo szybko nam zleciał i już o 17 musieliśmy się pożegnać. Ciężko mi było to zrobić. Każdy zaczął płakać i nie potrafiłam ich puścić. Po 30 minutach zebrałam w sobie siły i zaczęłam się oddalać w kierunku domu. Całą drogę płakałam uświadamiając sobie, ze będę tęsknić za nimi.

W domu czas równie szybko zleciał. Koło 18 spakowałam swoją walizkę do bagażnika, do torebki wrzuciłam ostatnie drobiazgi po czym ostatni raz spojrzałam na mój dom i odjechałyśmy z mamą. Droga mijała nam w ciszy, przyglądałam się ludziom, których mijałyśmy.
-Jesteśmy-powiedziała mama, gdy wjechałyśmy na teren lotniska. Nic nie odpowiedziałam.
Gdy mama zaparkowała wzięłam swoję walizkę, objęłam mamę i ruszyłyśmy w kierunku wejścia na lotnisko.
-Muszę się zbierać-powiedziałam patrząc na mamę. Łzy spłynęły po moich policzkach.
-Kocham cię córciu, uważaj tam na siebie i dzwoń kiedy tylko będziesz mogła-powiedziała mocno mnie tuląc.
-Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłaś, jesteś najlepsza-powiedziałam po czym wzięłam walizkę i z płaczem skierowałam się do odprawy.
Gdy już był czas, kiedy musiałam iść pomachałam do mamy ze łzami w oczach i zniknęłam za rogiem. Będę cholernie za nimi wszystkimi tęsknić, ale wiem, że tak będzie dla mnie lepiej. Potrzebuję odpoczynku od tego wszystkiego co mi się tutaj przytrafiło.

Siedząc w samolocie, wsadziłam słuchawki do uszu i wspomniałam sobie czas, w którym byłam szczęśliwa z Justinem. Widziałam samą siebie z wielkim uśmiechem u boku chłopaka, którego tak bardzo kochałam. To wszystko wydawało się takie idealne i piękne.

-Żegnaj Justin-powiedziałam patrząc za szybę i zamknęłam oczy mając ochotę zasnąć.
Teraz już będzie lepiej, ułożę życie na nowo i będę bardzo szczęśliwa.

                                      Koniec części pierwszej.

Oto koniec części pierwszej tego opowiadania.
Mam nadzieję, że się Wam podoba i zostawicie komentarze : )
Dziękuję wszystkim, którzy tutaj zaglądają. Druga część powinna się pojawić za 2/3 dni, mam nadzieję, że się wam spodoba  <3

2 komentarze: