Rozdział 29:
Nawet nie zorientowałam się kiedy wargi Oscara dotknęły moich. Nie odepchnęłam go tylko odwzajemniłam pocałunek. Dziwiłam się sama sobie jednak nie przerwałam tego. Nagle poczułam bardzo mocne szarpnięcie, a już po chwili z nosa Oscara leciała krew. Minęła chwila zanim się zorientowałam co się właśnie stało.
-Zwariowałeś ?!-krzyknęłam wściekła odpychając Justina, który uderzył Oscara.
-On nie ma prawa cię całować-powiedział patrząc na mnie smutnym wzrokiem.
-A to dlaczego ?-zapytałam trzeźwiejąc w momencie.
-Bo nie-odpowiedział po czym odszedł bez słowa. Stałam chwilę w bezruchu po czym podeszłam do Sam i Oscara.
-Nic ci nie jest ?-zapytałam podchodząc do chłopaka.
-Jest okej-posłał mi uśmiech.
-Idź za Justinem i z nim pogadaj-Sam spojrzała na mnie wymownym wzrokiem, a ja skierowałam się do miejsca gdzie poszedł Justin. Niestety nigdzie go nie mogłam znaleźć. Skierowałam się do recepcji i zobaczyłam Justina przy ladzie. Podeszłam do niego, a on spojrzał na mnie wzrokiem pełnym żalu.
-Musimy pogadać-powiedziałam patrząc na niego.
-Nie mamy o czym-powiedział Justin i mnie wyminął kierując się do windy, Stałam chwilę nie wierząc w to co się dzieje, wbiegłam za nim do windy, a on nawet na mnie nie spojrzał.
-Możesz na mnie spojrzeć-krzyknęłam zła po chwili, a jego wzrok spoczął na mnie.
-Co ?-zapytał wrednie.
-O co ci chodzi do cholery ?-zapytałam patrząc na niego.
-Naprawdę nie wiesz ?-zapytał.
-Nie-odpowiedziałam, a w tym momencie winda się otworzyła i chłopak wysiadł. Poszłam za nim wchodząc do jednego z pokoi. Zamknęłam za sobą drzwi i poszłam za Justinem w kierunku balkonu.
-Więc o co ci chodzi ?-zapytałam stając naprzeciw jego.
-O Ciebie-odpowiedział, a ja nadal nie wiedziałam o co mu chodzi.-O to, że się z nim całowałaś-powiedział po chwili ciszy spuszczając wzrok.
-Miałam do tego pełne prawo, jestem wolna i moge się całować z kim chcę-powiedziałam i już po chwili tego pożałowałam. Justin spojrzał na mnie wzrokiem pełnym żalu.
-Już dłużej nie dam rady-powiedział głosem pełnym smutku i usiadł na sofie.
-O co chodzi ?-zapytałam patrząc na niego.
-Nie dam rady już dłużej udawać, że jest dobrze, kiedy wszystko się pieprzy. Jestem z Jasmine sam nie wiem dlaczego. Nie kocham jej, ale kiedy mnie zostawiłaś ona tylko była przy mnie i to samo jakoś się tak potoczyło. Meg, nikogo na tym świecie nie kocham tak jak ciebie, błagam cię wróć do mnie, a obiecuję, że zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa-powiedział po czym wstał i spojrzał mi prosto w oczy. Byłam pewna, że te słowa są szczere i nie miałam co do tego żadnych wątpliwości.
-Kocham cię Justin-powiedziałam po chwili ciszy nie mogąc już dłużej udawać. Moje serce należy tylko do niego i choćby ktoś chciał to zmienić to jestem pewna, że mu się to nie uda.
Justin patrzył w moje oczy po czym delikatnie się przysunął i pocałował mnie. Przez całe moje ciało przeszła fala ciepła, a w brzuchu poczułam motylki. Nie chciałam tego momentu przerywać, wręcz przeciwnie, chciałabym żeby trwał jak najdłużej. Nie mogłam już dłużej udawać przed samą sobą. To Justin jest moją jedyną miłością i wiem, że to się nie zmieni. Nikogo na tym świecie nie kocham tak jak jego.
Nie czekając dłużej pogłębiłam nasz pocałunek. Justin chwycił mnie za biodra po czym przysunął mocno do siebie i wpił się jeszcze mocniej w moje usta.
-Naprawdę ?-zapytał Justin w przerwie między pocałunkami.
-Co ?
-Naprawdę mnie nadal kochasz mimo tego jak bardzo Cię już skrzywdziłem ?-zapytał patrząc prosto w moje oczy.
-Kocham cię bardzo mocno-szepnęłam mu do ucha, a on mocno mnie przytulił.
-Ja Ciebie też-odpowiedział, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech, mocniej wtuliłam się w ciało chłopaka.
-Wracamy na przyjęcie ?-zapytałam po dłuższej chwili.
-Nie-Justin wyszeptał mi do ucha i delikatnie musnął moją szyję co spowodowało, że przeszły mnie ciarki. Nic nie mówiłam, a Justin całował moją szyję. przez moje całe ciało przechodziły dreszcze.
Spojrzałam mu prosto w oczy i pocałowałam go w usta zawieszając ręce na jego szyi. Chłopak jeździł swoimi rękami po moich plecach, a już po chwili zatrzymały się one prze zapięciu od sukienki. Zawahał się przy odpięciu jej, a ja kiwnęłam twierdząco głową dając mu znak, że nie mam nic przeciwko. Już po chwili moja sukienka znalazła się na ziemi. Zsunęłam ze stóp szpilki, po czym zdjęłam z Justina koszulkę.
Nie przestając się całować przeszliśmy do łóżka, na którym się położyliśmy. Justin całował moje usta, a już po chwili zjechał na mój dekolt. Składał na nim pocałunki co sprawiało, że czułam się wspaniale.
-Jesteś pewna, że chcesz ?-zapytał przerywając pocałunki i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Tak, chcę to zrobić właśnie tutaj z tobą-odpowiedziałam i musnęłam jego usta. Justin nie czekał na nic więcej. Odpięłąm jego spodnie, a już po chwili leżały one na ziemi. Justin wsunął rękę pod moje plecy i odpiął mój biustonosz zdejmując go ze mnie. Po chwili pozbyliśmy się reszty naszej bielizny i całowaliśmy się, dopełniając się wzajemnie.
Justin założył gumkę i już chciał we mnie wejść, gdy nagle przed oczami pojawiła mi się Jasmine, ich pocałunek.
-Nie !-krzyknęłam, musząc to przerwać. Ona na to nie zasłużyła.-Nie możemy-odpowiedziałam po czym szybko zebrałam swoje wszystkie rzeczy z podłogi i weszłam do łazienki. Miałam ochotę się rozpłakać.
W ostatnim czasie miałam bardzo dużo rzeczy na głowie. Przepraszam, że nie dodałam nic przez długi czas.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba i dziękuję za miłe słowa pod ostatnim rozdziałem.
CUDOWNY ! CZEKAM NA NEXT ! :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ona za łatwo mu wybaczyła, ale w sumie tęskniłam za nimi razem. Nie powinna być naiwna, ale ja wiem że oni się tak kochają, są najlepsi! Uwielbiam to <3
OdpowiedzUsuńrozumiem brak czasu, w końcu święta. Czekam na nn niecierpliwie!
Misia kiedy dodasz nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę czas.
UsuńAktualnie mam bardzo dużo na głowie.