8 czerwca 2014

Rozdział 10:

Leżałam na leżaku czując jak reszta znajomych co chwile mi się przygląda. Nie miałam pojęcia o co im chodzi. Po chwili stał przy mnie Chaz.
-Czego ?-zapytałam, a on się głupio uśmiechnął. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Czemu do wody ani na chwilę nie wejdziesz ? -zapytał.
-Bo chcę się opalić-odpowiedziałam z ironią.
-Musisz się schłodzić -odpowiedział po czym wziął mnie na ręce i wskoczył do wody. Nawet mój krzyk nic nie zdziałał. Wypłynęłam na powierzchnie mając ochotę go zabić. Podpłynęłam do brzegu, a wszyscy na mnie patrzyli jak na ducha.
-O co wam chodzi ?-zapytałam wychodząc z basenu.
-Do twarzy ci z tym kolorem pod okiem-odpowiedziała wścibsko Miley, a ja w tym momencie uświadomiłam sobie, że makijaż mi spłynął. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Poczułam jak oczy mi się zaszkliły. Spojrzałam na przyjaciół. Miałam teraz cholerny żal do Chaza. Jessici przy nas nie było. Justin patrzył w całkiem innym kierunku, a tylko Liama wsparcie czułam w tej chwili. Gdy poczułam, że łza spływa po moim policzku nie chciałam już tutaj dłużej zostać. Ubrałam sukienkę na mokre ciało i skierowałam się do wyjścia z ogrodu.Przechodząc obok Miley i Justina dziewczyna zaczęła się śmiać. Zatrzymałam się, odwróciłam i spojrzałam na nich.
-Jesteście siebie warci. A pasujecie do siebie jak rzadko kto. Dajcie mi już oboje święty spokój, po prostu się odwalcie !-powiedziałam zła i wyszłam. Po raz kolejny miałam dość. Miałam dość wszystkiego przez nich.
-Megan ! Zaczekaj !-usłyszałam krzyk Liama i zatrzymałam się.
-Co ?-zapytałam zła ocierając łzy.
-Tak bardzo cię przepraszam, nie chciałem cię uderzyć-powiedział dotykając mojego policzka.
-W porządku-odpowiedziałam patrząc mu prosto w oczy. Po chwili chłopak mnie przytulił. Potrzebowałam tego, potrzebowałam kogoś wsparcia. Nie miałam już siły na nic. Wtuliłam się w niego.
Nie wiem jak długo trwaliśmy w tym uścisku, ale wiedziałam, że musimy iść.
-Chodźmy już-odpowiedziałam, a on chwycił moją dłoń i skierowaliśmy się w kierunku mojego domu. Ani trochę mi nie przeszkadzało to, ze idziemy za rękę. Wręcz przeciwnie, dobrze się z tym czułam. Całą drogę szliśmy w ciszy.
-Wejdziesz ?-zapytałam gdy staliśmy pod moim domem.
-Pewnie-odpowiedział Liam i weszliśmy do domu. Mamy nie było, więc poszliśmy do mojego pokoju.
-Napijesz się czegoś ?-zapytałam spinając włosy.
-Nie, dzięki-odpowiedział Liam siadając na moim łóżku.
-Zaraz wracam-odpowiedziałam po czym weszłam do łazienki i szybko się przebrałam w suche i czyste ciuchy.

-To co robimy ?-zapytałam siadając obok niego.
-Możemy iść do twojego ogrodu-zaproponował Liam, a ja przytaknęłam.
Usiedliśmy w ogrodzie na huśtawce. Odchyliłam głowę patrząc  w niebo.
-Co się stało z Tobą i Justinem ?-zapytał Liam. Nie chce już o nim myśleć.
-Ten rozdział już jest zamknięty, nie chce mieć już z nim nic wspólnego-odpowiedziałam, a on o niego już nie pytał.
Do końca dnia dobrze się razem bawiliśmy, ciągle się śmialiśmy. Naprawdę dobrze się przy nim czułam. Wieczorem wróciła moja mama i zjedliśmy razem z nią pizze na kolację.
-Czyli na ślub się nie wybierasz ?-zapytał Liam, a ja nie wiedziałam o co chodzi.
-Jaki ślub ?-zapytałam zdziwiona.
-To Ty nic nie wiesz ?-zapytał, a ja pokiwałam przecząco głową.-Justin się oświadczył Miley, dziwne, że nie wiesz skoro wszyscy dziś o tym mówili-odpowiedział, a w mojej głowie odbijały się tylko słowa'Justin się jej oświadczył'. W tym momencie poczułam się okropnie, ale nie chciałam tego dać po sobie poznać. Liam poszedł do swojego domu koło godziny 22:00. Po wejściu do pokoju rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Czułam jak mój świat się zaczyna rozpadać. Nie chciałam już więcej otwierać oczu.

3 komentarze:

  1. SUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarabidty czekam na nn z niecierpliwoscia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Cię <3 powtarzam się, ale kogo to obchodzi. Jesteś najlepsza, czekam na nn! Nie znoszę Jusa czasem, poważnie -.- mocno.

    OdpowiedzUsuń